Wołodymyr Zełenski od początku był niekwestionowaną gwiazdą wyborów na Ukrainie. Telewizyjny komik, który łamiąc niepisane zasady politycznej gry, stał się niekwestionowanym faworytem i wielkim znakiem zapytania zarazem. Od kiedy po sylwestrowej nocy ogłosił swój start w wyborach, nieprzerwanie prowadził w badaniach opinii publicznej.
Zełenski zbudował swoją popularność dzięki roli, którą odgrywa w komediowym serialu z gatunku political-fiction pt. "Sługa narodu". 40-letni aktor wciela się w postać nauczyciela historii, który nieoczekiwanie wygrywa wybory prezydenckie po tym, jak w nagraniu zamieszczonym w internecie nagraniu ostro skrytykował korupcję w obozie władzy. Po objęciu stanowiska stara się nie korzystać z żadnych przywilejów i żyć jak dotąd, jednocześnie przeciwstawiając się zdemoralizowanym politykom i urzędnikom.
Wraz z rosnącą popularnością Zełenskiego, to co w dotychczas było fikcją i satyrą, zaczęło przekształcać się w rzeczywistość. Polityk konsekwentnie wykorzystywał doświadczenie i sławę aktorską w kampanii prezydenckiej. Jednak rzadko pojawiał się w telewizyjnych studiach i stronił od dyskusji z opatrzonymi twarzami ukraińskiej polityki. Zamiast tego polega na bezpośrednich komunikatach do swoich wyborców, które nadawał poprzez media społecznościowe. Co więcej aktor celowo rozmywał granicę pomiędzy postacią, która gra w serialu "Sługa narodu" a personą, którą stworzył na potrzeby kampanii. W ramach kampanii objeżdżał kraj pod hasłem "Prezydent jest sługą narodu" oraz pracował nad trzecim sezonem serialu, który emitowany zaczął być w finałowym okresie kampanii wyborczej.
- Lubię zarówno "komika" jak i "klauna" - odpowiada Zełenski pytany o lekceważące sformułowania rzucane pod jego adresem. Jak dodaje, "komedia i aktorstwo zajmują 10 proc." jego czasu, a jego głównym zajęciem jest prowadzenie Kvartal 95 - największej na Ukrainie firmy tworzącej materiały audiowizualne, nie będącej jednocześnie stacją telewizyjną, w której "klaun" zatrudnia 300 osób. Od lat dziewięćdziesiątych Zełenski nie tylko zrobił spektakularną karierę jako komik i aktor, ale również wypracował spory prywaty majątek.
Z drugiej strony, wątpliwości komentatorów wzbudzają powiązania Zełenskiego z Ihorem Kołomojskim, oligarchą i właścicielem stacji telewizyjnej 1+1, która transmituje m.in. program kabaretowy "Studio Kwartał 95",będący jedną z platform politycznej agendy Zełenskiego. Kołomojski, jeden z najbogatszych obywateli Ukrainy na stałe mieszkający w Szwajcarii, otwarcie nawołuje Ukraińców, by nie wybierali Poroszenki na drugą kadencję. Pytany o łączące go z nim relacje Zełenski odpowiada, że mają one charakter wyłącznie biznesowy i nie mają wpływu na politykę, a on sam nie potrzebuje wsparcia finansowego, ponieważ sam "ma dostatecznie dużo pieniędzy".
- Chcę zmienić nastrój i jakość naszego politycznego establishmentu - w słowach tych streszcza się polityczny przekaz Zełenskiego. Połączenie antyestablishmentowej retoryki, obietnica "nowego otwarcia" i swoisty kulturowy liberalizm sprawiają, że Zełenski jest popularny przede wszystkim wśród ludzi, którzy rozczarowani przez kolejnych przedstawicieli ukraińskiej elity politycznej, gotowi są głosować na każdego, kto daje chociaż wątłą nadzieję na przełamanie politycznej stagnacji.
Polityk twierdzi, że "w ukraińskiej polityce jest próżnia", którą on chce "zapełnić szczerymi ludźmi". Po objęciu urzędu prezydenta planuje wprowadzenie do parlamentu założonej przez siebie partii o nazwie "Sługa narodu". Według badań Kijowskiego Międzynarodowego Instytutu Socjologii, już teraz może liczyć ona na 24,6 proc. poparcia, podczas gdy Batkiwszczyna Julii Tymoszenko ma poparcie na poziomie 18 proc, a blok Petra Poroszenki - jedynie 10,3 proc.
Krytycy przedstawiają Zełenskiego, jako pozbawionego politycznego doświadczenia populistę, który składa niejasne i nierealistyczne obietnice oraz nie ma politycznego zaplecza. Szczególne obawy części wyborców budzi wizja komika stojącego na czele armii, co - obok prowadzenia polityki międzynarodowej - należy do głównych obowiązków prezydenta w ukraińskim systemie politycznym. Kandydatura Zełenskiego krytykowana jest również przez osoby o silnym antyrosyjskim nastawieniu, które zarzucają mu zbyt umiarkowane stanowisko w kwestii relacji pomiędzy toczącymi wojnę krajami. Jakkolwiek Zełenski zaznacza, że nie ma mowy o renegocjacji ukraińsko-rosyjskiej granicy, podkreśla, że celem w stosunkach z Rosją powinno być doprowadzenie do pokoju.
Co ciekawe - być może szczególnie z perspektywy stosunków z Rosją, której władze przekonywały, że Ukraina jest "pełna nazistów" - Zełenski jest niepraktykującym Żydem. Tym samym Ukraina jest pierwszym, poza Izraelem, krajem, w którym Żydami są jednocześnie prezydent i premier.
Zełenski w swojej równie krótkiej,co spektakularnej karierze, porównywany był już do Donalda Trumpa, Emmanuela Macrona oraz Beppe Grillo. To, czy któreś z tych porównań jest zasadne, rozstrzygnie się w przyszłości, kiedy Zełenski oficjalnie obejmie urząd prezydenta.