Wołodymyr Zełenski - aktor, który może zostać prezydentem Ukrainy. "Lubię zarówno 'komika' jak i 'klauna'"

Za sprawą kandydata-komika kampania wyborcza na Ukrainie stała się niecodziennym spektaklem. Stawką niedzielnych wyborów prezydenckich jest polityczna przyszłość kraju, który w wyniku wojny i rewolucji znalazł się na rozdrożu. Pytanie, które elektryzuje wyborców i komentatorów brzmi jednak: czy to możliwe, że aktor, słynny dzięki komediowej roli prezydenta ratującego kraj przed korupcją, naprawdę zasiądzie w fotelu prezydenckim?
Zobacz wideo

Na Ukrainie w niedziele odbędzie się pierwsza tura wyborów prezydenckich, które przez jednych określane są jako "najważniejsze" od 1991 r., przez innych zaś - jako najdziwniejsze w historii kraju. Wśród 39 kandydatów, spośród których Ukraińcy wybiorą swojego prezydenta, znajdują się m.in. aktualny prezydent kraju Petro Poroszenko i była premier Julia Tymoszenko - dwoje stronników obalonego podczas Euromajdanu Janukowicza, a także radykalny populista żądający kary śmierci dla skorumpowanych polityków.

Niekwestionowaną gwiazdą tegorocznych wyborów jest jednak Wołodymyr Zełenski - telewizyjny komik, który łamiąc niepisane zasady politycznej gry, stał się niekwestionowanym faworytem w pierwszej turze głosowania i wielkim znakiem zapytania zarazem. Od kiedy po sylwestrowej nocy ogłosił swój start w wyborach, nieprzerwanie prowadzi w badaniach opinii publicznej. Jego średnie poparcie w marcowych sondażach wynosiło aż 26,8 proc., co sprawia, że niemal na pewno znajdzie się w drugiej turze. Obok polityka-showmana na sondażowym podium znajdują się Petro Poroszenko ze średnimi wynikami na poziomie 16,4 proc. oraz Julia Tymoszenko, dla której poparcie deklaruje średnio 16,1 proc respondentów. Wszystko wskazuje więc na to, że niedzielna noc będzie dla Ukraińców bardzo ekscytująca.

Serial "Sługa narodu" staje się rzeczywistością

Zełenski zbudował swoją popularność dzięki roli, którą odgrywa w komediowym serialu z gatunku political-fiction pt. "Sługa narodu". 40-letni aktor wciela się w postać nauczyciela historii, który nieoczekiwanie wygrywa wybory prezydenckie po tym, jak w nagraniu zamieszczonym w internecie nagraniu ostro skrytykował korupcję w obozie władzy. Po objęciu stanowiska stara się nie korzystać z żadnych przywilejów i żyć jak dotąd, jednocześnie przeciwstawiając się zdemoralizowanym politykom i urzędnikom.

Wraz z rosnącą popularnością Zełenskiego, to co w dotychczas było fikcją i satyrą, zaczęło przekształcać się w rzeczywistość. Polityk konsekwentnie wykorzystuje doświadczenie i sławę aktorską w kampanii prezydenckiej. Jednak rzadko pojawia się w telewizyjnych studiach i stroni od dyskusji z opatrzonymi twarzami ukraińskiej polityki. Zamiast tego polega na bezpośrednich komunikatach do swoich wyborców, które nadaje poprzez media społecznościowe. Co więcej aktor celowo rozmywa granicę pomiędzy postacią, która gra w serialu "Sługa narodu" a personą, którą stworzył na potrzeby kampanii. W ramach kampanii objeżdża kraj pod hasłem "Prezydent jest sługą narodu" oraz pracuje nad trzecim sezonem serialu, który emitowany zaczął być w finałowym okresie kampanii wyborczej.

 

Marionetka Oligarchy czy self-made man? 

- Lubię zarówno "komika" jak i "klauna" - odpowiada Zełenski pytany o lekceważące sformułowania rzucane pod jego adresem. Jak dodaje, "komedia i aktorstwo zajmują 10 proc." jego czasu, a jego głównym zajęciem jest prowadzenie Kvartal 95 - największej na Ukrainie firmy tworzącej materiały audiowizualne, nie będącej jednocześnie stacją telewizyjną, w której "klaun" zatrudnia 300 osób. Od lat dziewięćdziesiątych Zełenski nie tylko zrobił spektakularną karierę jako komik i aktor, ale również wypracował spory prywaty majątek.

Z drugiej strony, wątpliwości komentatorów wzbudzają powiązania Zełenskiego z Ihorem Kołomojskim, oligarchą i właścicielem stacji telewizyjnej 1+1, która transmituje m.in. program kabaretowy "Studio Kwartał 95",będący jedną z platform politycznej agnedy Zełeńskiego. Kołomojski, jeden z najbogatszych obywateli Ukrainy na stałe mieszkający w Szwajcarii, otwarcie nawołuje Ukraińców, by nie wybierali Poroszenki na drugą kadencję. Pytany o łączące go z nim relacje Zełenski odpowiada, że mają one charakter wyłącznie biznesowy i nie mają wpływu na politykę, a on sam nie potrzebuje wsparcia finansowego, ponieważ sam "ma dostatecznie dużo pieniędzy".

Zagrożenie czy nadzieja?

- Chcę zmienić nastrój i jakość naszego politycznego establishmentu - w słowach tych streszcza się polityczny przekaz Zełenskiego. Połączenie antyestablishmentowej retoryki, obietnica "nowego otwarcia" i swoisty kulturowy liberalizm sprawiają, że Zełenski jest popularny przede wszystkim wśród ludzi, którzy rozczarowani przez kolejnych przedstawicieli ukraińskiej elity politycznej, gotowi są głosować na każdego, kto daje chociaż wątłą nadzieję na przełamanie politycznej stagnacji.

Polityk twierdzi, że "w ukraińskiej polityce jest próżnia", którą on chce "zapełnić szczerymi ludźmi". Po objęciu urzędu prezydenta planuje wprowadzenie do parlamentu założonej przez siebie partii o nazwie "Sługa narodu". Według badań Kijowskiego Międzynarodowego Instytutu Socjologii, już teraz może liczyć ona na 24,6 proc. poparcia, podczas gdy Batkiwszczyna Julii Tymoszenko ma poparcie na poziomie 18 proc, a blok Petra Poroszenki - jedynie 10,3 proc.

Krytycy przedstawiają Zełenskiego, jako pozbawionego politycznego doświadczenia populistę, który składa niejasne i nierealistyczne obietnice oraz nie ma politycznego zaplecza. Szczególne obawy części wyborców budzi wizja komika stojącego na czele armii, co - obok prowadzenia polityki międzynarodowej - należy do głównych obowiązków prezydenta w ukraińskim systemie politycznym. Kandydatura Zełenskiego krytykowana jest również przez osoby o silnym antyrosyjskim nastawieniu, które zarzucają mu zbyt umiarkowane stanowisko w kwestii relacji pomiędzy toczącymi wojnę krajami. Jakkolwiek Zełenski zaznacza, że nie ma mowy o renegocjacji ukraińsko-rosyjskiej granicy, podkreśla, że celem w stosunkach z Rosją powinno być doprowadzenie do pokoju.

Zełenski w swojej równie krótkiej,co spektakularnej karierze, porównywany był już do Donalda Trumpa, Emmanuela Macrona oraz Beppe Grillo. To, czy któreś z tych porównań jest zasadne, rozstrzygnie się w przyszłości, ponieważ niezależnie od tego czy Zeleński obejmie urząd prezydenta, wszystko wskazuje, że będzie miał znaczący wpływ na ukraińskie życie polityczne.

Więcej o: