Blisko 100 migrantów, w tym kobiety i dzieci, zostało uratowanych przez statek u wybrzeży Libii we wtorek wieczorem. Jak informuje BBC, obawiali się oni, że zostaną skierowani z powrotem do Libii, dlatego przejęli kontrolę nad statkiem i zmusili załogę, by skierowała jednostkę w stronę Europy.
W oświadczeniu Siły Zbrojne Malty poinformowały, że nawiązały łączność z kapitanem statku, gdy płynął przez Morze Śródziemne. Kapitan tureckiego tankowca powiedział, że nie ma kontroli nad statkiem i że migranci zmusili go i jego załogę do objęcia kursu na Maltę.
Maltańskie wojsko poinformowało także, że jednostka operacji specjalnych weszła na statek Elhiblu 1. Statek patrolowy zatrzymał tankowiec przed wejściem na maltańskie wody terytorialne, a żołnierze jednostek specjalnych zostali wysłani na pokład i zabezpieczyli tankowiec. Komandosów wspierały dwa szybkie okręty przechwytujące, łódź patrolowa oraz helikopter - informuje TVN 24.
Korespondent BBC Southern Europe James Reynolds poinformował, że nie jest jasne, co stanie się teraz z migrantami, jednak dotarli oni do celu, do którego chcieli. Maltańska policja przeprowadzi teraz dochodzenie. Premier Malty Joseph Muscat zobowiązał się do przestrzegania wszystkich zasad międzynarodowych.
Włoski minister spraw wewnętrznych, Matteo Salvini, nazywał wcześniej migrantów „piratami” i powiedział, że nie będzie im wolno cumować we Włoszech. Według agencji Associated Press opisał sytuację na Morzu Śródziemnym jako „pierwszy akt piractwa w wykonaniu migrantów na pełnym morzu".