Katastrofa lotnicza Boeinga 737 w Etiopii. Grek spóźnił się 2 minuty na feralny lot. Dzięki temu przeżył

Grek Antonis Mawropulos spóźnił się kilka minut na samolot lecący z Addis Abeby do Nairobi w Kenii. Personel naziemny nie chciał wpuścić mężczyzny na pokład samolotu Ethiopian Airlines - ta decyzja uratowała mu życie.

Antonis Mawropulos udostępnił na Facebooku post zatytułowany "Mój szczęśliwy dzień", w którym dołącza zdjęcie biletu na feralny lot. Mężczyzna przyznaje, że na początku był zły, ponieważ spóźnił się na odprawę tylko 2 minuty.

Mawropulos jest prezydentem pozarządowego Międzynarodowego Stowarzyszenia Odpadów Stałych (International Solid Waste Association) zajmującego się promowaniem składowania odpadów, które jest przyjazne dla środowiska. Zgodnie z informacjami podanymi przez Athens News Agency mężczyzna podróżował służbowo - miał lecieć na doroczne spotkanie Programu Środowiskowego Organizacji Narodów Zjednoczonych.

Spóźnił się 2 minuty na feralny lot. Dzięki temu przeżył

Personel obsługi naziemnej nie chciał wpuścić mężczyzny na pokład samolotu, ale w zastępstwie zaproponowano mu miejsce na kolejny lot. Gdy mężczyzna załatwiał formalności związane ze zmianami podróży, o rozmowę poprosili go policjanci z komisariatu znajdującego się na terenie lotniska. "Oficer powiedział mi, żebym nie protestował tylko pomodlił się do Boga, ponieważ jestem jedynym pasażerem samolotu, który własnie się rozbił" - opowiada Grek.

Samolot marki Boeing 737 Max 8 rozbił się w niedzielę rano kilka minut po starcie z lotniska w stolicy Etiopii, Addis Abebie. Samolot leciał do Nairobi. Na pokładzie znajdowało się 157 osób, nikt nie przeżył. Wśród pasażerów znajdowali się obywatele z ponad 30 państw, w tym dwóch Polaków.

Więcej o: