Hiszpańska policja oswobodziła dwoje sędziwych "podopiecznych". Obydwoje byli "w przerażającym stanie" - poinformowała Guardia Civil, odsłaniając rozmiar horroru, jaki ludzie ci musieli przeżyć i wyjaśniając sposób działania oszustów.
Niemiecko-kubańskie małżeństwo zaprzyjaźniało się ze starszymi ludźmi, by później ich okradać. W okresie czterech lat udało im się w ten sposób wyłudzić od seniorów ponad 1,8 mln euro i przypuszczalnie kilkoro z nich zamordować.
Oswobodzeni seniorzy - niemiecki emeryt i sędziwa Holenderka - byli przetrzymywani w dwóch oddzielnych pomieszczeniach w domu w Chiclana de la Frontera. Byli odurzeni lekami i odżywiani przez sondę żołądkową, pomimo że nie było to konieczne. W domu opieki, w którym umieściła ich policja, ich stan "znacznie się poprawił" – informują hiszpańskie służby.
Wskazówkę o działalności "domu horroru" Guardia Civil otrzymała od policji we Frankfurcie nad Menem, po tym jak zgłoszono tam zaginięcie 101-letniej zamożnej Niemki Marii B. Sąsiedzi i znajomi informowali policję, że kobieta wyprowadziła się ze swojego domu na Teneryfie i ślad po niej zaginął.
Hiszpańska policja odnalazła ją w domu opieki, do którego została przywieziona przez swoich oprawców w bardzo złym stanie. Kobieta opowiadała policji, że na Teneryfie, gdzie mieszkała na stałe we własnym domu, poznała niemiecko-kubańską parę. Zaskarbili sobie jej zaufanie i namówili, by przeprowadziła się do nich do Kadyksu. Kiedy do tego doszło, została zamknięta i skuta kajdankami. Zmuszono ją, by podpisała szereg dokumentów, ustanawiających jej "opiekunów" spadkobiercami.
Jak ustaliła policja, Maria B. w październiku 2018 roku miała na swoim rachunku bankowym 162 tys. euro. Po tym jak poznała parę oszustów, na koncie w połowie grudnia pozostało mniej niż 300 euro. Jej dom na Teneryfie został sprzedany, z czego ona nie otrzymała ani centa.
Krótko przed tym jak para oszustów zatrzymana została przez policję, odebrali oni seniorkę z domu opieki przedstawiając sfałszowane pełnomocnictwo i zniknęli z nią. Pięć godzin później kobieta zmarła w ich samochodzie. Para przeprowadziła szybko kremację zwłok, by uniemożliwić sekcję zwłok.
Guardia Civil aresztowało niemiecko-kubańską parę. Dziennik "El Español" podaje, że jest to Kubanka Estrella i jej mąż Markus, posiadający kubańskie i niemieckie obywatelstwo. Podczas rewizji w domu, który oszuści wynajmowali, policjanci odkryli uwięzionych tam dwoje ostatnich "podopiecznych". Policja przypuszcza, że w przeszłości banda oszustów opiekowała się czterema innymi osobami, które według wstępnego rozpoznania "niespodziewanie zmarły", po tym jak banda zawładnęła ich majątkiem.
Według aktualnych informacji banda składała się z sześciu zatrzymanych osób i dziewięciu dalszych podejrzanych. Zarzuca się im m.in. oszustwa osób prywatnych, znęcanie się z nad nimi, fałszowanie dokumentów, oszukiwanie niemieckich ubezpieczeń socjalnych i pranie pieniędzy. Banda zaczęła za pozyskane pieniądze budować hotel w Playa El Palmar de Vejer koło Chiclana de la Frontera.
W "domu horroru" znaleziono dwa bilety lotnicze wystawione na nazwiska kubańsko-niemieckiego małżeństwa, co wskazywało na to, że wybierali się na Kubę na wakacje. Niewykluczone, że przez wyjazdem chcieli pozbyć się Marii B. i ją zamordowali.