Szokujący reportaż o antykłusowniczych bojówkach z WWF w tle. Jest komentarz polskiego oddziału

Antykłusownicze bojówki w azjatyckich i afrykańskich państwach, powiązane finansowo ze znaną organizacją WWF, latami miały zabijać i torturować niewinnych ludzi - pisze BuzzFeed. W sprawie komunikat wydał polski oddział organizacji.
Zobacz wideo

Po trwającym rok śledztwie dziennikarskim reporterzy amerykańskiego portalu BuzzFeed opisali przypadki torturowania i zabijania niewinnych osób przez powiązane z organizacją WWF ekologiczne bojówki. Jedna z wielu opisywanych przez dziennikarzy historii dotyczy nepalskiego rolnika o imieniu Shikharam, który w 2006 r. został zatrzymany przez oddział strażników zwalczający kłusowników w Parku Narodowym Chitwan w Nepalu. Powód? Shikharam miał pomóc swojemu synowi w ukryciu drogocennego rogu nosorożca. Podczas dwóch dni, które spędził w zamknięciu, miał być torturowany. - Bili go bezlitośnie i wlewali mu słoną wodę do ust - mówi reporterom BuzzFeed Hira, żona rolnika. Według bliskich Shikharama oddział nie miał podstaw do zatrzymania rolnika, nie potwierdzono też, by mężczyzna posiadał kosztowny róg.

BuzzFeed: WWF wspiera mordujące bojówki w Azji i Afryce

Autopsja wykazała m.in. siedem złamanych żeber i sine ślady na całym ciele. Trzej pracownicy parku zostali aresztowani pod zarzutem morderstwa. Wtedy zwrócono uwagę, że walcząca o prawa zwierząt organizacja WWF zaopatrywała strażników z parku w Chitwan w sprzęt. Organizacja miała wiedzieć o działaniach strażników i domagała się oddalenia zarzutów wobec nich. Po miesiącu sprawa została umorzona.

Nepalski przypadek nie jest odosobniony - przekonują amerykańscy reporterzy. "W parkach narodowych w Azji i Afryce uwielbiana organizacja non-profit z pandą w logo finansuje, wyposaża i bezpośrednio współpracuje z siłami paramilitarnymi, które zostały oskarżone o bicie, torturowanie, napaść na tle seksualnym i mordowanie ludzi" - czytamy w artykule BuzzFeeda.

11-latek torturowany na oczach rodziców

Inna szokująca historia, którą znajdziemy w materiale, dotyczy 11-letniego mieszkańca Kamerunu, który, jak opowiedzieli dziennikarzom jego najbliżsi, był torturowany na oczach jego rodziców. WWF przekonuje jednak, że nie toleruje żadnych brutalnych zachowań ze strony partnerów organizacji. W Kamerunie dochodzić ma też do częstych nalotów na wioski, gdzie rzekomo ukrywają się kłusownicy. Podczas tych szturmów mieszkańcy są bici kolbami, chłostani pasami, a także ścinani maczetami.

Śledztwo dziennikarskie trwało rok i obejmuje sześć krajów. Na podstawie ponad 100 wywiadów oraz "tysiąca stron dokumentów" dziennikarze stwierdzają m.in., że "pracownicy polowi w Azji i Afryce organizowali okrutne misje anty-kłusownicze z oddziałami uderzeniowymi", "WWF dostarczało siłom paramilitarnym pieniądze, zaopatrzenie, szkoliło je i finansowało najazdy na wioski" oraz że "organizacja działa jak globalny szpieg, organizując finansując i prowadząc sekretne sieci informatorów motywowanych 'strachem' i 'chęcią zemsty'."

Stanowisko WWF Polska

Do publikacji na łamach portalu BuzzFeed odniósł się polski oddział WWF. "Fundacja WWF Polska jest zaniepokojona i zaskoczona doniesieniami portalu BuzzFeed. Nie da się realizować misji ochrony przyrody bez poszanowania praw rdzennej ludności, która od wieków jest jej częścią" - czytamy w komunikacie. Organizacja podkreśla, że publikację o "antykłusowniczych patrolach łamiących prawa człowieka traktujemy z najwyższą powagą".

W związku z artykułem centrala WWF zdecydowała, by poddać się zewnętrznej kontroli. Jednocześnie władze organizacji zwróciły się do BuzzFeeda o przekazanie dokumentacji, która potwierdza sytuacje z artykułu. "Organizacja WWF zobowiązała się w oświadczeniu z dn. 6 marca br. do natychmiastowego wyciągnięcia konsekwencji w przypadku stwierdzenia naruszeń prawa" - czytamy w komunikacie. Ponadto WWF zapewniła, że jej działania "zawsze opierają się na zaangażowaniu i włączeniu społeczności lokalnych".

Polski oddział podkreślił przy tym, że "prowadzi programy ochrony przyrody w Polsce, a także wspiera projekty w Mongolii, Malezji, Mjanmie i na Ukrainie - pieniądze przekazywane na ten cel przez polskich darczyńców trafiają bezpośrednio do lokalnych biur WWF".

Zobacz wideo
Więcej o: