"Najniebezpieczniejsza granica świata". Straszna atomem, śmieszna walką na mimikę i gesty

Indie i Pakistan to jedyne państwa, które dysponują arsenałami jądrowymi i regularnie stają na krawędzi wojny. Ich sporna granica nie bez powodu jest nazywana "najniebezpieczniejszą na świecie". Nigdzie indziej nie ma tak dużego ryzyka wybuchu wojny jądrowej. Można na niej jednak zobaczyć wiele dziwów.
Zobacz wideo

Indie i Pakistan pozostają w bardzo napiętych stosunkach od początku swojej niepodległości w latach 40. Stoczyły już szereg wojen o przebieg granic, zwłaszcza w spornym regionie Kaszmiru i Jammu.

W ostatnich dniach ponownie znalazły się blisko krawędzi po serii ataków i odwetów, które doprowadziły do pierwszych od lat 70. walk w powietrzu. O tym dlaczego to bardzo niebezpieczna sytuacja, pisaliśmy już wczoraj.

Wrogość od ponad pół wieku

Granica obu państw liczy nieco ponad trzy tysiące kilometrów. Biegnie od Morza Arabskiego do Himalajów. 2,5 tysiąca kilometrów granicy jest dokładnie ustalone i uznawane przez oba państwa od 1947 roku. Problemem jest jednak 700 kilometrów tak zwanej "linii kontroli" w regionach Kaszmiru i Jammu u podnóża Himalajów. To tam dochodzi do zdecydowanej większości incydentów, a obecnie do walk.

Obecny przebieg "linii kontroli" to efekt międzynarodowych mediacji, które doprowadziły do zawieszenia broni po wojnie w 1972 roku. Została ona faktycznie przegrana przez Pakistan, więc Indie zyskały kontrolę nad znaczną częścią spornego obszaru. Po stronie indyjskiej została między innymi wielomilionowa populacja muzułmanów, bliższych religijnie i kulturowo Pakistanowi. Generuje to nieustające napięcia i utrzymuje oba państwa w stanie wrogości.

Z perspektywy Indii i Pakistanu, przykładowa niechęć Polaków pod adresem Rosji jest bardzo stonowana. Tam, co bardziej radykalne ugrupowania nacjonalistyczne, systematycznie nawołują do wojny z sąsiadem i jego "zmiażdżenia". Odbywają się seanse nienawiści pod adresem polityków z drugiej strony granicy. W internecie wzajemna wrogość i niechęć przybiera formę niekończących się bitw na obraźliwe komentarze. Wystarczy zobaczyć, co pojawia się na Youtube pod materiałami w jakiś sposób dotyczącymi relacji Indii i Pakistanu, czy ich potencjału militarnego.

Demonstracja islamskich radykałów w Pakistanie, domagających się wojny z IndiamiDemonstracja islamskich radykałów w Pakistanie, domagających się wojny z Indiami Fot. K.M. Chaudary / AP Photo

Granica widoczna z kosmosu

Wzajemna niechęć i rywalizacja obu państw jest też wyraźnie widoczna na samej granicy. Doprowadziło to do tego, że widać ją nawet wyraźnie z kosmosu, jako jedną z kilku na Ziemi. Po serii ataków terrorystycznych w wydaniu ekstremistów islamskich przenikających z Pakistanu, Indie zainstalowały na granicy około stu tysięcy silnych reflektorów. Ma to utrudniać przedostawanie się ukradkiem przez ziemię niczyją. Wyraźnie widoczną nocą granicę udokumentowali astronauci z Międzynarodowej Stacji Kosmicznej.

Wyraźnie widoczna oświetlona granica - to pomarańczowa linia ciągnąca się przez środek zdjęciaWyraźnie widoczna oświetlona granica - to pomarańczowa linia ciągnąca się przez środek zdjęcia Fot. NASA

Nie powstały jednak jakieś wyjątkowo wymyślne fortyfikacje. Większość granicy to po prostu dwa płoty, zwieńczone drutem kolczastym, stojące po obu stronach oświetlonego pasa ziemi niczyjej. Trzy tysiące kilometrów to zbyt dużo, aby na takiej przestrzeni budować stałe fortyfikacje. Jedynie w spornym regionie w pobliżu granicy na stałe stacjonuje wojsko i istnieją polowe umocnienia i pola minowe.

Rodem z Ministerstwa Głupich Kroków

Rywalizacja obu państw zrodziła jeden z bardziej oryginalnych ceremoniałów wojskowych. Miał on początek na jednym z czterech przejść granicznych, najstarszym i najważniejszym z nich - Attari. To bardzo niecodzienny pojedynek na groźne spojrzenia, napinanie się, walenie butami o beton, unoszenie nóg nad głowę i bojowe okrzyki. Do tego dochodzą paradne mundury, pióropusze i fantazyjne brody oraz wąsy. Biorący udział w ceremonii żołnierze są wysocy i postawni.

Całe wydarzenie trudno opisać słowami, dlatego warto zobaczyć materiał wideo zamieszczony w tekście. To coś, co można porównać do starcia pawi, które starają się zastraszyć i olśnić swojego przeciwnika bojową pozą oraz imponującym wyglądem. Substytut prawdziwej bitwy z użyciem broni, której akurat nie można dobyć ze względu na zawieszenie walk.

W całym tym wymyślnym ceremoniale chodzi formalnie o jednoczesne ściągnięcie flag z masztów i zamknięcie bram przejścia, zanim zajdzie słońce. Faktycznie jest to jednak teatr o charakterze nacjonalistycznym. Po obu stronach bramy na granicy wybudowano duże amfiteatry, w których mogą zasiadać tysiące ludzi, skandujących nacjonalistyczne bądź patriotyczne hasła. Wokół ceremonii wyrósł dobrze prosperujący przemysł turystyczny. Przeszczepiono go też na pozostałe przejścia graniczne obu państw.

Groźne spojrzenia jako symbol wrogości obu państwGroźne spojrzenia jako symbol wrogości obu państw Fot. Gargisharma13/Wikipedia CC BY-SA 4.0

Więcej o: