Joanna Kulig udzieliła pierwszego wywiadu po gali wręczenia Oscarów.
- Jestem szczęśliwa i wzruszona - powiedziała. Zapytana, czy nie czuje żalu w związku z brakiem statuetek dla "Zimnej wojny", ze śmiechem odpowiedziała, że "Roma zabrała nam wszystkie nominacje" po czym dodała:
- Reżyser Romy powiedział, że Paweł jest jego polskim bratem, bardzo się przyjaźnią. Dwa czarno-białe [filmy - przyp. red.], no akurat szkoda, że w tym samym czasie są, piękne oba, także czasami tak bywa... akurat wszystkie nasze nominacje zgarnęli, także trochę nam smutno.
Kulig była w bardzo dobrym nastroju i pozytywnie odniosła się do samej gali wręczenia nagród:
- Przygoda od Cannes do tego momentu tu to jakaś największa przygoda mojego życia i zawodowo i prywatnie, także bardzo się cieszę - powiedziała.
- Było bardzo przyjemnie, wzruszająco. Przeżycie duże, myślę, że pierwsze w moim życiu, nie wiadomo czy nie ostatnie, więc się cieszę, że w ogóle mogłam tutaj być i przyjść i cieszyć się i świętować nasze wspólne dzieło, bo naprawdę napracowaliśmy się przy tym dużo i to, że to ma taki sukces to jest wielkie szczęście - mówiła podczas wywiadu.
Aktorka powiedziała, że "czuła wparcie" i "pozytywne kibicowanie" ze strony Polaków. Chociaż, jak powiedziała, dobrze czuje się w Ameryce, "tęskni" i niebawem wraca do Polski.
Do planów na przyszłość podchodzi ze spokojem. - Na razie skupiam się na macierzyństwie, cieszę się tym, co tutaj się dzieje i jestem naprawdę szczęśliwa - mówiła. - Zobaczymy, dużo scenariuszy przychodzi do przeczytania - dodała.