Papież Franciszek w imieniu biskupów uczynił gest mea culpa za skandal pedofilii w Kościele

W Watykanie nabożeństwem pokutnym pod przewodnictwem papieża zakończył się trzydniowy szczyt poświęcony walce z pedofilią w Kościele. W niedzielę rano, podczas mszy, papież podsumuje obrady szczytu.
Zobacz wideo

W sobotę podczas liturgii pokutnej Franciszek w imieniu biskupów uczynił gest mea culpa za skandal pedofilii w Kościele. Powiedział, że potrzebne jest uznanie własnych win, skrucha i podjęcie konkretnych działań.

Boże miłosierdzia, ty nie pragniesz śmierci grzesznika, ale tego, by się nawrócił i żył. Zawierzamy się Twojej miłości i Twemu dobru i prosimy: daj nam odwagę powiedzieć prawdę i mądrość, by uznać, gdzie zgrzeszyliśmy i gdzie potrzebujemy miłosierdzia; napełnij nas prawdziwą skruchą i obdarz nas przebaczeniem i pokojem.

- powiedział papież we wprowadzeniu do liturgii, odprawionej w Pałacu Apostolskim w Sala Regia (na zdjęciu).

Sala Regia w Pałacu Apostolskim, gdzie odbywało się nabożeństwo pokutne z udziałem papieża FranciszkaSala Regia w Pałacu Apostolskim, gdzie odbywało się nabożeństwo pokutne z udziałem papieża Franciszka Fot. Vincenzo Pinto/Pool Photo Via AP

W homilii arcybiskup Philip Naameh z Ghany powiedział, że ludzie Kościoła zawiedli zaufanie Boga i wiernych.

"Biskupi ponoszą odpowiedzialność za wszystkich członków wspólnoty"

Przewodniczący episkopatu Ghany w kazaniu przywołał przypowieść o synu marnotrawnym. Powiedział w imieniu duchownych: - Podobnie jak syn marnotrawny, domagaliśmy się naszego dziedzictwa, otrzymaliśmy je, a teraz je marnujemy. Jak podkreślił, duchowni nie mogą się dziwić, że ludzie mówią o nich źle i stracili do nich zaufanie. Zaznaczył, że biskupi ponoszą odpowiedzialność za wszystkich członków wspólnoty Kościoła i powinni jak syn marnotrawny, wyznać swoje winy i prosić o przebaczenie.

- Musimy przekonać naszych braci i siostry w zgromadzeniach i wspólnotach, odzyskać ich zaufanie i przywrócić chęć współpracy z nami - mówił duchowny.

"Kościół utraci wiarygodność"

Z kolei przełożona zakonna z Nigerii powiedziała w swoim wystąpieniu, że przemilczając te występki, Kościół utraci wiarygodność.

Przełożona generalna Towarzystwa Najświętszego Dzieciątka Jezus, Veronica Openibo powiedziała, że Kościół z powodu przestępstw seksualnych duchowieństwa żyje w stanie kryzysu i hańby. - Czy potrafimy przejść od strachu przed skandalem do prawdy? Jak zdejmiemy maski, za którymi skryliśmy nasze grzeszne zaniedbania? - mówiła.

Wskazała, że trzeba wypracować politykę, która dzięki odpowiednim programom i procedurom doprowadzi do odnowy, jawności i wykorzeni mentalność przemilczania przestępstw. Postulowała, by w każdej diecezji powstały komisje złożone z duchownych i świeckich, które stawią czoło problemowi i pomogą rozliczyć winnych. Siostra Openibo powiedziała, że kandydaci do kapłaństwa powinni być edukowani w kwestiach seksualności i płciowości.

Kardynał Marx: Zajmowano się ofiarami zmuszając je do milczenia

Niemiecki kardynał Reinhard Marx, przewodniczący episkopatu Niemiec i jeden z najbliższych współpracowników papieża, powiedział, że ukrywać nadużycia pomagał dotychczas brak przejrzystości i jasnych reguł funkcjonowania kościelnej administracji. - Dokumenty, które mogłyby poświadczyć odrażające czyny, wskazać winnych, zostały zniszczone albo w ogóle nie powstały. Zajmowano się ofiarami zmuszając je do milczenia - podkreślał hierarcha.

Wskazał, że należy w trybie pilnym ograniczyć zakres spraw objętych tak zwaną tajemnicą pontyfikalną, która stała się pretekstem dla ukrywania przestępstw seksualnych duchownych. Dodał, że Kościół powinien opublikować statystyki dotyczące tych występków, a także ujawniać niektóre dokumenty prowadzonych
w tych sprawach procesów.

Więcej o: