Kobieta niedawno urodziła dziecko i przebywa właśnie w obozie dla uchodźców w Syrii. Jej starania o zgodę na ponowny wjazd do Anglii wzburzyły wielu Brytyjczyków.
We wtorek wieczorem media ujawniły, że rodzice Begum zostali poinformowani przez brytyjskie MSZ o wszczęciu procedury pozbawienia ich córki brytyjskiego obywatelstwa. Ma to zablokować jej próbę powrotu do kraju.
W rozmowie z telewizją ITV nastolatka oceniła decyzję władz brytyjskich jako niesprawiedliwą i powiedziała, że "jest nią zszokowana".
- To niesprawiedliwe wobec mnie i mojego syna - stwierdziła. Begum przekonywała, że inne osoby "są odsyłane do Wielkiej Brytanii". - Nie wiem, dlaczego moja sprawa jest różna od innych. Czy to dlatego, że cztery lata temu byłam w mediach? - pytała.
- Popieram niektóre brytyjskie wartości i chcę wrócić do Zjednoczonego Królestwa, zamieszkać tu i zrehabilitować się - powiedziała dziennikarzom.
- Od Wielkiej Brytanii chcę jedynie wybaczenia. Wszystko przez co przeszłam... Nie spodziewałam się, że przez to przejdę - powiedziała.
Oliwy do ognia dodały wypowiedzi Begum w mediach, które okrzyknęły ją "panną młodą dżihadu". W ubiegłym tygodniu opowiedziała o swojej sytuacji w rozmowie z "Timesem".
Begum razem z dwiema koleżankami uciekła z Wielkiej Brytanii w 2015 roku, a następnie przez Turcję dostała się do Syrii. Nastolatka wyszła za mąż za nieznanego jej wcześniej Holendra, który przeszedł na islam. W wywiadzie opisuje, jak wyglądał jej pobyt w Syrii, mówi też o śmierci dwojga urodzonych wcześniej dzieci, dla których nie była w stanie zdobyć leków. Mimo to, życie w pogrążonym w wojnie kraju określa jako "normalne", a nawet stwierdza, że "zaspokajało jej aspiracje".
Begum w brytyjskich mediach określana była jako "dziewczyna z plakatu", ponieważ jej historia stała się narzędziem propagandowym tak zwanego Państwa Islamskiego.
- Wiem, że wiele osób, także moich przyjaciół, po tym jak poznało moją historię, było zachęconych [do dołączenia do Państwa Islamskiego - przyp. red.] - mówiła w innym wywiadzie, tym razem dla BBC. - Ale to nie ja umieściłam moją historię w mediach. Nie chciałam w nich być - wyjaśniała.
Zapytana przez dziennikarza o zamach terrorystyczny w Manchesterze z 2017 roku, w wyniku którego życie straciły 22 osoby, w tym dzieci, powiedziała:
- Byłam w szoku. Nie wiedziałam o dzieciach. Czuje, że jest to złe. Zabici zostali niewinni ludzie.
Jednocześnie jednak porównała zamach do ataków wojskowych w Syrii:
- Jedną rzeczą jest zabicie żołnierza, to jest w porządku, to samoobrona. Ale zabijanie ludzi, kobiet i dzieci... tak jak zabijane są w tym momencie w niesprawiedliwych atakach bombowych kobiety i dzieci w Baghuz... To jest dwustronna relacja, ponieważ kobiety i dzieci są właśnie zabijane w Państwie Islamskim - mówiła.
- To rodzaj odwetu. Ich [bojowników IS - przyp. red.] uzasadnieniem było to, że jest to odwet, więc myślałam: okej, to sprawiedliwe uzasadnienie - dodała.
Kobieta wyraziła współczucie dla wszystkich rodzin, które ucierpiały w wyniku konfliktu.
Minister Spraw Wewnętrznych Sajid Javid zdecydował się pozbawić Shamimę Begum obywatelstwa brytyjskiego. Problematyczny okazał się jednak status prawny kobiety. Na mocy międzynarodowych traktatów nie można pozbawić obywatelstwa osoby, która ma tylko jeden paszport.
Prawnicy MSW Wielkiej Brytanii argumentowali, że pozbawienie Begum obywatelstwa jest możliwe, bo jest ona także obywatelką Bangladeszu. Jednak kobieta oraz jej prawnik stanowczo zaprzeczali informacji, jakoby miała ona również obywatelstwo tego kraju. Podobne oświadczenie wystosowały też władze Bangladeszu. Begum zapowiedziała, że rozważy ubieganie się o paszport Holandii, ponieważ jej mąż jest obywatelem tego kraju.
Brytyjska opinia publiczna wydała już wyrok na 19-letnią kobietę. Według sondażu Sky Data, 78 proc. obywateli Wielkiej Brytanii popiera decyzję o pozbawieniu jej obywatelstwa. Jednak parlamentarzyści pozostają podzieleni. Konserwatywny deputowany George Freeman napisał, że decyzja władz jest błędem, który tworzy "niebezpieczny precedens".
- Urodziła się tutaj, tutaj otrzymała edukacje i jesteśmy za nią odpowiedzialni. Powinniśmy bronić naszego systemu a ona powinna wrócić, żeby stanąć przed brytyjskim sądem - napisał na Twitterze.