Komitet Śledczy Rosji wszczął postępowanie karne w sprawie katastrofy budowlanej na uniwersytecie technicznym w Sankt Petersburgu. W jednym z budynków zawaliły się stropy i część ścian. Ministerstwo do spraw Nadzwyczajnych Sytuacji podało, że nikt nie zginął i nie został ranny. Według świadków zawaliła się część dachu, niszcząc stropy od piątego do drugiego piętra.
Do katastrofy doszło w remontowanej części budynku. W pierwszych minutach ewakuowano niemal wszystkich studentów i nauczycieli. Później okazało się, że na piątym piętrze zostało 20 zagranicznych studentów i wykładowczyni matematyki.
- Aż do przybycia ratowników Natalia Aleksiejewna cały czas prowadziła zajęcia - opowiadali młodzi ludzie, gdy już zostali bezpiecznie wyprowadzeni z budynku. Według służb ratowniczych najprawdopodobniej nikomu nic się nie stało. - Wyprowadzono wszystkich, którzy byli na listach obecności, to jest 86 osób - poinformowała agencja TASS.
Na nagraniu, które zdobył korespondent "The Telegraph", widać moment, w którym na jednym z pięter zaczął walić się sufit:
Petersburski uniwersytet badawczy technologii informatycznych, mechaniki i optyki został założony w 1900 roku. Według ostatnich danych na uniwersytecie uczy się blisko 15 tysięcy studentów, w tym 1400 obcokrajowców.