Premier Izraela Benjamin Netanjahu jest gościem na trwającej w Warszawie konferencji bliskowschodniej, w której łącznie uczestniczą przedstawiciele 60 krajów. W środę na jego Twitterze pojawił się wpis, w którym zrelacjonowano pierwsze godziny trwających w Warszawie rozmów. Na jego niepokojącą treść zwrócił uwagę dziennikarz Michał Sznajder.
"Co jest ważne w tym spotkaniu, i nie jest to tajemnica, bo tych jest wiele, to że jest to otwarte spotkanie z przedstawicielami czołowych państw arabskich, którzy zasiadają razem z Izraelem, by posunąć naprzód wspólny interes wojny z Iranem" - brzmiała treść wpisu.
Po chwili wpis został usunięty. Zastąpiono go innym, w którym zamiast określenia "wojna z Iranem" pojawiło się "zwalczanie wpływów Iranu".
Sznajder donosił, że wcześniej na profilu premiera Izraela pojawił się również wpis o treści "idę na spotkanie z 60 ministrami spraw zagranicznych i wysłannikami z całego świata przeciw Iranowi", który również został usunięty.
Po publikacji wpisu Benjamina Netanjahu w sieci rozpętała się burza, a o jego "przejęzyczeniu" napisały już izraelskie media. Pojawiły się przypuszczenia, że treść wpisu to wynik wpadki zespołu prasowego premiera, który miał źle przetłumaczyć nagranie, na którym Netanjahu relacjonował pierwsze godziny spotkania w Warszawie.
Zespół (prasowy - red.) Netanjahu przetłumaczył z hebrajskiego frazę "sprzeciwiać się czemuś, oponować przeciwko czemuś" jako "wojna", inicjując międzynarodowy kryzys - wytłumaczył pomyłkę premiera Izraela amerykański dziennikarz Matthew Yglesias.
Wysłannik Associated Press Aron Heller zamieścił w sieci nagranie wypowiedzi izraelskiego premiera. Jak napisał, słychać na nim, że - wbrew późniejszym tłumaczeniom - premier Netanjahu wyraźnie powiedział słowo "milchama" (wojna).
Minister spraw zagranicznych Iranu Javad Zarif napisał z kolei: "Zawsze wiedzieliśmy o urojeniach Netanjahu. Teraz świat i ci, którzy są na warszawskim cyrku, też o tym wiedzą".
Oficjalnie tematem konferencji jest "pokój i stabilizacja na Bliskim Wschodzie", jednak strona amerykańska współorganizująca spotkanie w Warszawie oraz Izrael od początku podkreślały, że głównym tematem ma być Iran, który nie został zaproszony. Przedstawiciele tego kraju oświadczyli, że konferencja będzie służyć realizacji interesów Stanów Zjednoczonych i zbojkotowali jej organizację. Podobne oświadczenia wydały władze palestyńskie.