Zejście lawiny na przełęczy Brennero doprowadziło do ogromnych utrudnień na autostradzie A22 we Włoszech, niedaleko granicy z Austrią. Konsulat RP w Mediolanie pisze o "paraliżu komunikacyjnym", a ponieważ w korkach utknęli także Polacy uruchomiono dla nich dodatkową infolinię.
Jak opisuje w rozmowie z Gazeta.pl pan Paweł, który miał okazję "pokonać" zakorkowany odcinek, z miejscowości Marilleva wyjechał o godz. 10, a do godz. 16 udało mu się przejechać zaledwie 100 kilometrów. Ostatecznie przebrnął przez granicę i teraz kieruje się już na nocleg w Niemczech.
- Duży problem mają ci, którzy wyjechali na A22. Zablokowali się bez możliwości dojechania do zjazdu z autostrady. Jadący do Włoch zawracani są z tej trasy już w Innsbrucku, na Brenner obowiązuje zakaz wjazdu. Włoscy strażacy mówili przed godz. 17, że odblokowanie tego odcinka potrwa jeszcze co najmniej 20 godzin - relacjonuje pan Paweł.
Nie wszyscy mają jednak tyle szczęścia. Do Polsat News zgłosili się Polacy, którzy wracali z Włoch autokarem. Przesłali nagranie, w którym skarżą się, że utknęli w autobusie na ponad 17 godzin i kończy im się jedzenie, woda.
- Jest nam zimno, nie mamy paliwa do ogrzewania autokaru, są z nami dzieci, kobieta w ciąży, osoby starsze - mówi jeden z pasażerów na nagraniu.
Jak opisuje portal Polsat News, na autostradach, które zamknięto, utknęły tysiące samochodów.
Dodatkowa infolinia dla Polaków przebywających we Włoszech: +39 02 45 38 1508. Działa też nr alarmowy: +39 335 568 5786.
Pod tym adresem można z kolei sprawdzić utrudnienia w tamtej okolicy po stronie włoskiej: https://traffico.provincia.bz.it/
Tuż po godz. 21.30 pojawiły się aktualizacje dotyczące przejezdności w tamtym miejscu, na ten moment przełęcz jest przejezdna, ale "sytuacja może zmienić się z powodu zapowiadanych na noc obfitych opadów śniegu".