W Stanach Zjednoczonych jest w tym roku zimniej niż zazwyczaj. Meteorolodzy tłumaczą, że za kilkudziesięciostopniowe temperatury na minusie odpowiedzialny jest wir polany.
Arktyczne powietrze objęło znaczną część kraju, chodzi głównie o zachodnią część USA. Rozciąga się między Dakotą a Maine, a synoptycy zapowiadają, że śniegu i minusowych temperatur mogą spodziewać się nawet mieszkańcy dość ciepłych stanów, takich jak Alabama czy Georgia. Z najnowszych prognoz wynika też, że polarny wir zaczyna obejmować całą północ Stanów.
Zimniejsze stany - Wisconsin, Illinois and Michigan - mogą spodziewać się, że temperatury spadną nawet do -30 stopni C, a przez silny wiatr temperatura odczuwalna będzie wynosić nawet -55 stopni. Synoptycy spekulują, że rekordowy, trzydziestostopniowy mróz padnie w tym roku w Chicago. Temperatura odczuwalna może tam wynieść -48 stopni C, oznacza to, że będzie tam zimniej niż na Biegunie Północnym.
Oprócz mrozu Amerykanie spodziewają się również bardzo intensywnych opadów śniegu. W niektórych miejscach może spaść od 30 do 60 centymetrów śniegu.
Stan wyjątkowy w USA
Władze stanowe na Środkowym Zachodzie USA ogłaszają stan wyjątkowy. Zdecydowano tam o zamknięciu wielu miejsc pracy oraz szkół. Mieszkańcy proszeni są o ostrożne i możliwie krótkie przebywanie na zewnątrz. Poczta podjęła także decyzję, że przesyłki nie będą dostarczane w sześciu stanach oraz części czterech innych: Illinois, Iowa, Minnesocie, Północnej i Południowej Dakocie, Wisconsin oraz części Kansas, Missouri, Montany i Nebraski.
Mróz spowodował także problemy na portach lotniczych. We wtorek i środę odwołano ponad 2 700 lotów - 1 500 z nich na lotniskach w Chicago.
Media informują, że mróz może zagrażać życiu milionów Amerykanów. Według CNN chodzi o 250 milionów, a zdaniem ABC - 55 milionów. ABC News dodaje, że zaledwie 15 minut spędzone na takim mrozie może powodować poważne problemy zdrowotne.
Stan wyjątkowy i mróz mają trwać do piątku rano.