Inżynierzy odpowiedzialni za przebieg akcji ratunkowej wiercą tunel, którym ratownicy będą próbowali dostać się do zaginionego 2,5-letniego Julena, który w zeszłym tygodniu wpadł do dziury po odwiercie w okolicach miasteczka Totalan koło Malagi w południowej części Hiszpanii. Dziecko przebywa pod ziemią od ośmiu dni.
O tragedii hiszpańskiej rodziny pisaliśmy już w zeszłym tygodniu. W niedzielę 13 stycznia 2,5-letni Julen bawił się z kolegą niedaleko swojego domu rodzinnego. W pewnym momencie chłopiec wpadł do odwiertu górniczego i zaginął. Do dziś nie udało się go odnaleźć, jednak służby ratunkowe wciąż się nie poddają. W akcji ratunkowej bierze udział ponad 100 funkcjonariuszy straży pożarnej. Do odnalezienia chłopca w tunelu strażacy używali kamer. Pomagała im szwedzka firma, która w 2010 roku zlokalizowała 33 chilijskich górników, którzy byli uwięzieni pod ziemią przez 69 dni. Przystąpiono do kolejnego etapu akcji - trwa drążenie tunelu, który doprowadzi ratowników do zaginionego dziecka.
Jak poinformował odpowiedzialny za akcję ratowniczą inżynier Angel Vidal, opóźnienie terminu akcji ratunkowej wynika z trudnego ukształtowania terenu. Kierujący akcją ratunkową wyjaśnił, że w ostatniej fazie kopania tunelu trzeba będzie zachować szczególną ostrożność, aby nie osunęła się ziemia, co mogłoby stanowić zagrożenie dla samego Julena, jak i dla ratowników, biorących udział w akcji.
Wykopany przez ratowników tunel w miejscowości Totalan ma mieć 60 metrów długości. Kiedy zostanie wykopany, ratownicy wejdą do środka, aby odnaleźć Julana. Szef ekipy ratowniczej zapewnił, że wierzy, iż pomimo upływu ponad tygodnia od wypadku, 2,5-letni Julen wciąż jest żywy.