Amerykanie podzieleni ws. bazy w Polsce. Ale Szczerski jest przekonany: Sprawa przesądzona

Część generałów uważa, że stała obecność jest lepsza od rotacyjnej. Przeciwnicy obawiają się reakcji Rosji i podziału w Europie. Zdania USA o tzw. Fort Trump w Polsce są podzielone. Ale prezydencki minister Krzysztof Szczerski mówi, że sprawa "wydaje się przesądzona".
Zobacz wideo

- Uśmiechałem się do pana prezydenta, że chciałbym, aby udało nam się wspólnie stworzyć stałą bazę amerykańską (w Polsce -red.), którą nazwiemy „Fort Trump” - mówił we wrześniu ubiegłego roku prezydent Andrzej Duda. Słowa te padły na konferencji w Białym Domu po spotkaniu z Donaldem Trumpem. 

PiS i Duda od dawna mówili o tym, że chcieliby, żeby amerykańskie wojsko było w Polsce nie tylko jako rotacyjny kontyngent w ramach NATO, ale by USA założyło stałą bazę wojskową. Wiele komentarzy po słowach Dudy skupiło się na nazwie „Fort Trump”, która miała połechtać ego prezydenta USA. Ale - jak opisuje teraz "The Economist" - propozycja wywołała poważną dyskusję wśród amerykańskich władz i wojskowych. Pojawili się i zwolennicy, i przeciwnicy stałych baz. 

Magazyn podaje, że m.in. część generałów uważa stałą obecność za lepszą od rotacyjnej, ponieważ dzięki temu dowódcy lepiej poznają miejsce, gdzie służą. Z kolei "sceptycy odpowiadali, że Ameryka mają dość czołgów (by wysłać do Polski dywizję pancerną - red.), a przeniesienie istniejących jednostek z Niemiec na wschód czyni je łakomym kąskiem dla rosyjskich rakiet" - czytamy w "The Economist". Ponadto pojawiły się obawy, że w odpowiedzi Rosja mogłaby wzmocnić swoje siły w Kaliningradzie lub na Białorusi, oraz że dwustronna umowa mogłaby źle wpłynąć na relacje w NATO i UE.

Pentagon ma czas do 1 marca, by przestawić w parlamencie report nt wykonalności planu stworzenia stałej bazy. Wg pisma, mniejsze szanse są na duży garnizon i raczej może chodzić o mniejszy kontyngent, który trafiłby do już istniejących baz. Ponadto po rezygnacji sekretarza Jamesa Mattisa w Pentagonie ma panować chaos i Europa Wschodnia raczej nie znajdzie się teraz wśród priorytetów - ocenia pismo. 

"Sprawa wydaje się przesądzona"

Dużo bardziej optymistyczni są polscy politycy. - Minister Mariusz Błaszczak w tej chwili jest zaangażowany w szalenie istotny projekt. Dzięki jego zabiegom już nie pytamy, czy będą stałe bazy, tylko kiedy te bazy tu się znajdą i w jakiej formie Amerykanie będą u nas stacjonować - mówił w Polsat News Michał Dworczyk, szef Kancelarii Premiera. To samo mówił w grudniu sam Błaszczak. - Rozmowy dotyczyły szczegółów. Mogę dziś powiedzieć wprost: nie rozmawiamy o tym "czy", tylko rozmawiamy "jak" - stwierdził.

Jak podaje "Rzeczpospolita", zdaniem szefa gabinetu prezydenta Krzysztofa Szczerskiego "sprawa wydaje się przesądzona". Jednak mówi on nie o "Forcie Trump", a o scenariuszy podobnym do tego, który opisuje "The Economist". - Konkretem będzie zwiększenie amerykańskiej obecności i zaangażowania militarnego w Polsce - powiedział. Jest przekonany, że Polska stanie się " regionalną bazą operacyjną dla sił zbrojnych USA".

Szczerski w "Rz" mówił, że "idea Fortu Trump" miała "niejako wyważyć drzwi, przekonać Amerykanów do samej idei zwiększenia zaangażowania".

Więcej o: