"Ustawa niewolnicza" wywołała falę protestów na Węgrzech - pierwsze demonstracje w Budapeszcie odbyły się już 12 grudnia, tuż po przyjęciu jej przez Zgromadzenie Narodowe.
Nowelizacja kodeksu pracy autorstwa Fideszu przewiduje, że górna granica godzin nadliczbowych wzrośnie z 250 do 400 w roku i będzie można je rozliczać w ciągu trzech lat (a nie jak wcześniej roku), w formie dodatkowego wynagrodzenia lub dni wolnych.
Jednocześnie pracujący są zobowiązani do przepracowania 250 godzin "nadliczbówek", a dodatkowe 150 godzin jest już opcjonalne. Zapisy ustawy spowodowały nazwanie jej właśnie "niewolniczą".
Ponieważ parlament zatwierdził zmiany, pozostawał już tylko podpis prezydenta. Janos Ader w czwartek zdecydował o złożeniu podpisu pod ustawą. Prezydent Węgier przekazał, że przeanalizował nowelizację kodeksu prawa pracy i stwierdził, że nie jest ona sprzeczna z konstytucją. Ustawa wejdzie w życie 1 stycznia 2019 roku.
Już wcześniej węgierskie związki zapowiedziały strajk, jeśli prezydent podpisze "ustawę niewolniczą".