"Udało się osiągnąć porozumienie podczas Konferencji Klimatycznej COP24. 'Pakiet Katowicki' został tym samym przyjęty przez wszystkie państwa ONZ. Gratulacje i podziękowania w szczególności dla Ministra Michała Kurtyki, który przewodził polskiej prezydencji" - napisał premier Mateusz Morawiecki.
Greenpeace chłodzi jednak entuzjazm premiera i informuje, że "trudno mówić o sukcesie, ale udało się uniknąć spektakularnej porażki - niestety, nie dzięki polskiej prezydencji". "Polscy politycy, jako gospodarze szczytu, nie zostaną zapamiętani za wizję, ani za silne przywództwo, lecz co najwyżej za serię wpadek" - oceniono.
Zdaniem ekologów zabrakło przywództwa polskiej prezydencji. "W ostatniej chwili sytuację uratował sekretarz generalny ONZ Antonio Guterres, który pod koniec szczytu po raz trzeci pojawił się w Katowicach i nieoficjalnie przejął stery oraz inicjatywę w negocjacjach" - czytamy.
Aktywiści są zdania, że negocjacje klimatyczne przez ostatnie dwa tygodnie posunęły się do przodu, "ale był to ruch ociężały, mało ambitny i na dodatek opóźniany przez polityków takich państw jak Polska". - Podczas gdy młodzi ludzie strajkują w szkołach, coraz więcej obywateli i obywatelek wychodzi na ulice, a organizacje społeczne bezustannie przypominają o potrzebie odejścia od paliw kopalnych, nasi politycy siedzą w swoim grajdołku i uparcie trzymają się swoich archaicznych węglowych wizji, które dawno powinny zostać pogrzebane - powiedział Bohdan Pękacki, dyrektor Greenpeace Polska.
Na Twitterze UN Climate Change, instytucji ONZ, zajmującej się klimatem, pojawiło się nagranie z momentu ogłoszenia decyzji. "Euforia na sali plenarnej" - napisano. Niewykluczone jednak, że entuzjazm wynikał z ostatecznego zakończenia negocjacji - posiedzenie plenarne było przesuwane od samego rana.