Sprawę opisuje dziennik "Times of India".
36-letnia mieszkanka wioski Morab popełniła samobójstwo 29 listopada. Była nosicielką wirusa HIV. Gdy odnaleziono jej ciało w okolicznym jeziorze, mieszkańcy wioski zaczęli domagać się osuszenia zbiornika, które był dla nich jedynym źródłem świeżej wody.
Urzędnicy próbowali przekonać mieszkańców, że woda w jeziorze nadal nadaje się do spożycia, a wirus HIV nie może się w niej przenosić ani przetrwać poza ludzkim organizmem. Nie przyniosło to skutków. Mieszkańcy wioski nadal byli przekonani, że po spożyciu wody mogą się zarazić wirusem.
- Pilibyśmy wodę z tego jeziora, gdyby ciało kobiety należało do normalnej osoby, ale ta kobieta zmarła na HIV. Nie ma innego sposobu, władze muszą wysuszyć jezioro, żeby ocalić życie członków naszej wioski - mówił mieszkaniec Morab cytowany przez "Times of India".
Gdy naciski na urzędników nie skutkowały, mieszkańcy wioski Morab sami doprowadzili do jeziora rury odpompowujące wodę. Ostatecznie władze zgodziły się na wysuszenie zbiornika. Teraz mieszkańcy wioski będą pobierać wodę ze zbiornika oddalonego o kilka kilometrów.