KE chce ograniczyć emisje CO2. Do zera. Bez poświęcania "dobrobytu obywateli"

Za nieco ponad 30 lat Unia Europejska ma osiągnąć zero emisji netto dwutlenku węgla - zdecydowała Komisja Europejska. Takie działanie jest konieczne, by ograniczyć zmiany klimatu. Komisarz ds. klimatu przekonuje, że skorzysta na tym nie tylko klimat, ale i gospodarka.

"Udało się!" - cieszył się we wpisie na Twitterze Miguel Arias Canete, komisarz europejski ds. działań w dziedzinie klimatu i energii. Przed południem ogłosił, że w ramach przygotowań do szczytu klimatycznego COP24 w Katowicach KE przyjęła unijną strategię klimatyczną do roku 2050.

Zakłada ona zwiększenie redukcji gazów cieplarnianych i osiągnięcie do 2050 roku neutralności węglowej lub zera emisji netto CO2. Oznacza to, że emisje dwutlenku węgla spadną do takiego poziomu, że będą w całości równoważone przez pochłanianie go (lub na inne sposoby).

Ogłoszenie strategii odbywa się kilka dni przed rozpoczęciem międzynarodowej konferencji klimatycznej w Katowicach. Tam właśnie unijny komisarz do spraw klimatycznych ma oficjalnie zaprezentować dokument jako wspólne stanowisko UE. Politico.eu opisuje, że będzie to najbardziej radykalny plan dużej gospodarki świata, komisja zdaje sobie sprawę z politycznego ryzyka takiego planu. Przykładem mogą być choćby ostatnie wydarzenia z Francji, gdzie decyzja o podniesieniu podatku na paliwa wywołała masowe protesty i zamieszki.

Miguel Arias Canete przekonywał, że Unia technologię, środki i możliwości, by być liderem w walce ze zmianami klimatu. Realizacja planu wymagałaby dużego wzrostu inwestycji w sektor energetyczny i infrastrukturę, w dużym mierze w sektorze prywatnym. Ale Canete pisze, że nie można mówić tylko o kosztach, ale też o zyskach. Napisał, że dziś Europa "płaci 266 mld euro rocznie za import energii". "W neutralnej węglowo Europie import energii spadnie o 70 proc. Pieniądze, które zaoszczędzimy - 2 lub 3 biliony euro) można będzie zainwestować z modernizację naszej gospodarki" - napisał.

W strategii wyróżniono różne strategie osiągnięcia zera emisji. Są to m.in. technologie wyłapywania dwutlenku węgla z atmosfery, czy poleganie na wyborach konsumenckich obywateli. Zmiana uderzy najbardziej w przemysł paliw kopalnych - węgla, ropy i gazu. Canete podkreślał, że konieczne będzie przewidywanie i przystosowywanie się do zmian społecznych, szczególnie, że niektóre regiony będą bardziej dotknięte zmianami, niż inne. 

Wiceprzewodniczący Komisji Europejskiej Maroš Šefcovic mówił, że redukcja emisji nie ma oznaczać poświęcenia dobrobytu obywateli. Przekonywał, że wspólnota już pokazała, jak ograniczyć emisje gazów cieplarnianych i jednocześnie poprawiać kondycję gospodarki. - To realistyczny scenariusz, by do 2050 roku uczynić Europę zarówno neutralną węglowi i dobrze prosperującą, upewniając się, że żaden region i żaden Europejczyk nie będzie pozostawiony sam sobie - stwierdził w komunikacie prasowym. Teraz nad strategią będą debatować inne instytucje UE.

ONZ: Musimy potroić wysiłki, by uniknąć katastrofy klimatycznej

Jak pisaliśmy wczoraj, ONZ opublikowało właśnie najnowszy raport dotyczący zmian klimatu. To tzw. raport o luce w emisjach. Jest przedstawiany rokrocznie i opisuje różnicę w obecnym i przewidywanym poziomie emisji gazów cieplarnianych i poziomie, jaki musi być, by spełnić cele w ograniczeniu zmian klimatu. 

Wnioski są dalekie od optymistycznych. Raport ocenia, że utrzymanie wzrostu średniej temperatury poniżej poziomu 2 stopni Celsjusza wciąż jest możliwe, jednak zanika nawet techniczna (nie mówiąc o politycznej) możliwość, by zatrzymać ocieplenie na poziomie 1,5 stopnia. Po trzech latach stabilizacji w 2017 roku wzrosły światowe emisje dwutlenku węgla (CO2), głównego gazu cieplarnianego i osiągnęły rekordowy poziom.

Autorzy piszą, że w celu osiągnięcia celu 2 stopni państwa muszą zwiększyć swoje wysiłki i cele trzykrotnie.

Z innych badań i raportów z ostatniego czasu wiemy, że zmiany klimatu już teraz mają fatalne skutki i przyczyniają się do ekstremalnej pogody. Nawet przy wypełnieniu celu 2 stopni Celsjusza zmiany mogą być katastrofalne. Nawet w takim scenariuszu co roku w Europie 58 tys. ludzi będzie ginąć przez fale upałów. Jeśli poziom 2 stopni zostanie przekroczony, śmiertelność spowodowana upałami wzrośnie do 132 tys. ofiar rocznie. Poza upałami, grozić będą też susze (a przez to pożary), powodzie i zalewanie regionów na wybrzeżach, częstsze i silniejsze huragany. 

Donald Trump nie odróżnia pogody od klimatu. Na czym polega różnica?

Więcej o: