Pracownicy Sądu Okręgowego w Krakowie bezskutecznie domagali się od "Gazety Polskiej" sprostowania słów, które padły z ust Mateusza Morawieckiego w połowie czerwca br.
Chwilę wcześniej, pod koniec maja, sędziowie krakowskiego SO wyrazili wotum nieufności wobec nowej prezes sądu Dagmarze Pawełczyk-Woickiej, powołanej przez Zbigniewa Ziobrę.
W wywiadzie z Tomaszem Sakiewiczem i Katarzyną Gójską premier skomentował sytuację w krakowskim Sądzie Okręgowym słowami, że może tam działać "zorganizowana grupa przestępcza".
"Szczególnie znamienny jest przykład sądu z Krakowa. Będę zachęcał przewodniczącego Timmermansa, aby się przyjrzał temu przypadkowi bardzo uważnie. Wszystko wskazuje na to że działa tam zorganizowana grupa przestępcza" - powiedział premier.
Sędziowie krakowskiego Sądu Okręgowego w piątek złożyli pozew zbiorowy, podpisany przez prawie 50 sędziów.
- Prawo w Polsce funkcjonuje tak, że jeśli ktoś opublikuje rzeczy, które są kłamstwem, a to kłamstwo oczernia inne osoby, to wydawca ma obowiązek opublikować sprostowanie osoby, która poczuła się dotknięta - powiedział Waldemar Żurek w rozmowie z Onetem, który także podpisał się pod pozwem. Dodał, że w innym przypadku "musi je do tego zmusić sąd". Były rzecznik KRS powiedział, że sędziowie rozważają także pozwanie samego Mateusza Morawieckiego.