Dowódca sił powietrznych irańskiego Korpusu Strażników Rewolucji Islamskiej Amir Ali Hajizadeh poinformował, że bazy USA w Afganistanie, Zjednoczonych Emiratach Arabskich i Katarze, a także lotniskowce USA działające w rejonie Zatoki Perskiej, znajdują się w zasięgu irańskich rakiet typu ziemia-woda - podaje agencja prasowa Tasnim.
- Są w naszym zasięgu i możemy w nich uderzyć, jeśli Amerykanie wykonają jakiś ruch - powiedział Amir Ali Hajizadeh. Poinformował także, że Iran zwiększył zasięg swoich pocisków balistycznych do 700 kilometrów. Dowódca sił powietrznych irańskiego Korpusu Strażników powiedział, że w zasięgu broni są bazy sił powietrznych Stanów Zjednoczonych w Al-Udeid w Katarze i baza lotnicza Al-Dhafra w Zjednoczonych Emiratach Arabskich, a także jednostka wojsk powietrznych w Kandaharze. Słowa Amira Ali Hajizadeha mogą być dowodem na to, że napięcie pomiędzy USA i Iranem wciąż rośnie.
Informacje, które przekazał mediom dowódca sił powietrznych irańskiego Korpusu Strażników Rewolucji Islamskiej mogą świadczyć o tym, że program rakietowy został znacznie rozwinięty w ciągu kilku ostatnich lat. Jak informuje portal interia.pl, w 2008 r. Iran pokazał pociski typu ziemia-woda o zasięgu 290 kilometrów. Iran podkreśla jednak, że rozwój programu rakietowego ma charakter defensywny.
Przypomnijmy, że w maju tego roku Donald Trump zdecydował się na jednostronne wycofanie z porozumienia nuklearnego pomiędzy USA a Iranem. Na mocy tego porozumienia Teheran miał ograniczyć program atomowy Iranu w zamian za zniesienie sankcji.
Powszechnie uważa się, że prezydent USA wystąpił z porozumienia, ponieważ nie zawierało ono zapisów o ograniczeniu programu rozwoju rakiet balistycznych i nie wpłynęło na zmniejszenie zaangażowania militarnego Iranu w Syrii, Jemenie, Libanie i Iraku. Kiedy Donald Trump zaproponował Iranowi kolejne negocjacje w sprawie porozumienia, Teheran odmówił. Na początku listopada prezydent USA przywrócił twarde sankcje wobec Iranu, uderzające w sektor transportowy, finansowy oraz energetyczny tego kraju.