Saudyjska prokuratura oskarża ws. Chaszodżdżiego i żąda kary śmierci. "Kozły ofiarne"

Prokuratura w Arabii Saudyjskiej oskarżyła 11 osób o zamordowanie dziennikarza Dżamala Chaszodżdżiego w saudyjskim konsulacie w Stambule. Wcześniej Saudowie odrzucali oskarżenia, że stoją za zabójstwem. Dziennikarze komentują, że oskarżeni to "kozły ofiarne".

Dżamal Chaszodżdżi był krytyczny wobec reżimu i księcia. Z tego powodu opuścił kraj i na stałe zamieszkał w USA, gdzie pracował dla "Washington Post". Dziennikarz został zamordowany w saudyjskim konsulacie w Stambule na początku października. Jego ciała do dzisiaj nie odnaleziono. Od razu padły oskarżenia wobec Arabii Saudyjskiej i de facto rządzącego krajem następcy trony Muhammada ibn Salmana.

Władze Arabii Saudyjskiej wielokrotnie zmieniały wersję wydarzeń. Początkowo odrzucały oskarżenia. Dopiero po jakimś czasie przyznały, że Chaszodżdżi nie żyje. Tu jednak także podawano rożne scenariusze - od "bójki" w konsulacie po nieudaną próbę sprowadzenia go do kraju. Wszystkie scenariusze zakładały, że ze sprawą nie ma nic wspólnego książę Salman.

Światowe media i komentatorzy poddawali w wątpliwość te wersje. Tym bardziej, że z przecieków do tureckich mediów poznaliśmy wiele szczegółów zbrodni. W akcji brało udział kilkanaście osób, w tym członkowie służb bezpieczeństwa. Był z nimi specjalista ds. medycyny sądowej, lekarz, a grupa przejechała do konsulatu wyposażona w piłę do kości. 

11 oskarżonych ws. Chaszodżdżiego 

Zarówno Turcja, jak i Arabia prowadzą śledztwa w sprawie dziennikarza. Dziś prokuratura w Rijadzie oświadczyła, że w związku ze śmiercią Chaszodżdżiego aresztowanych jest 21 osób. 

11 z nich oskarżono w sprawie zabójstwa. Dla pięciu z nich prokuratura domaga się kary śmierci.

Prokuratura oświadczyła, że plany, które doprowadziły do zabicia dziennikarza, wdrożono od 29 września, trzy dni przed jego śmiercią. Najwyższym rangą oskarżonym jest (były już) wiceszef saudyjskiego wywiad Ahmad al-Assiri, opisywano jako jeden z najbliższych współpracowników następcy trony ibn Salmana. Al-Assiri został wcześniej zdymisjonowany w związku ze sprawą. 

Prokuratura podała, że al-Assiri uznał Chaszodżdżiego za zagrożenie dla kraju ze względu na jego pracę jako dziennikarza oraz rzekome "wsparcie grup wrogich państwu". 

Według przedstawionej na konferencji wersji wydarzeń, wysłani do Turcji ludzie mieli sprowadzić dziennikarza do Arabii Saudyjskiej. Gdy ten nie chciał się zgodzić, mieli podjąć decyzję o jego zabiciu. 60-latek został odurzony i zabity, a jego ciało rozczłonkowane i przekazane niezidentyfikowanym osobom, które miały się go pozbyć.

"Kozły ofiarne"

Choć jednym z oskarżonych w sprawie jest doradca Muhammada ibn Salmana, to oświadczenie saudyjskiej prokuratury w żaden sposób nie wiąże księcia z zabójstwem krytycznego dziennikarza. Dziennikarze i eksperci komentujący sprawę wyrażają niedowierzanie w wersję o tym, że Saudowie najpierw chcieli sprowadzić dziennikarza, oraz że następca tronu nie wiedział o sprawie.

"Muhammad ibn Salman sygnalizuje, że dokona egzekucji ludzi, którzy wykonali jego rozkaz zamordowania Chaszodżdżiego w konsulacie Arabii Saudyjskiej. Oni są kozłami ofiarnymi" - pisze politolog Brian Klaas.

Arabski bloger i krytyk saudyjskiego reżimu Iyad el-Bagdadi napisał:

"Już sama sugestia, że może zostać wyselekcjonowany, skompletowany i wyposażony zespół saudyjskich zabójców, następnie ułożony i przeprowadzony plan zabicia najbardziej znanego Saudyjczyka spoza rodziny królewskiej, a to wszystko bez wiedzy następcy trony - to czysty absurd".

Inni dziennikarze pisali o "zabijaniu swoich cyngli" lub kpili, że na misję "sprowadzenia dziennikarza do kraju" zabrali eksperta od autopsji i piłę do kości. 

Turecka wersja: Dokładnie zaplanowane zabójstwo

10 listopada prezydent Turcji poinformował o przekazaniu Arabii Saudyjskiej, Stanom Zjednoczonym, Wielkiej Brytanii, Niemcom i Francji nagrań, które mają związek z morderstwem. Ankara twierdzi, że zabójstwo nieprzychylnego saudyjskim władzom dziennikarza było zaplanowane i że Arabia Saudyjska dokładnie wie, kto zabił mężczyznę.

Turcja twierdzi, że mężczyzna został uduszony zaraz po wejściu do budynku, a jego ciało miało zostać poćwiartowane. W Paryżu prezydenci USA Donald Trump i Turcji Recep Tayyip Erdogan rozmawiali o tym, jak należy zareagować na śmierć dziennikarza 

Więcej o: