Według źródeł tureckiej administracji rządowej, na początku października Arabia Saudyjska wysłała do Stambułu specjalistów z dziedziny chemii i toksykologii, by zatrzeć ślady zabójstwa Dżamala Chaszodżdżiego.
Wysoki rangą urzędnik, zastrzegający anonimowość oświadczył, że dwaj eksperci przybyli do saudyjskiego konsulatu w Stambule, zanim pozwolono go przeszukać tureckiej policji.
Tymi ekspertami mieli być Ahmed Abdulaziz Al-Janobi i Khaled Yahya al-Zahrani. Informator stwierdził też, że eksperci "przybyli do Turcji tylko po to, by zatuszować ślady".
Tego typu doniesienia pojawiają się po tym, jak tydzień temu, prezydent Turcji Tayyip Recep Erdogan oświadczył, że zabójstwo dziennikarza zostało zlecone na "najwyższym szczeblu władz Arabii Saudyjskiej".
W świetle takich deklaracji Erdogana Arabia Saudyjska zapewniła Radę Praw Człowieka ONZ, że prowadzi śledztwo w sprawie zabójstwa dziennikarza Dżamala Chaszodżdżiego z zamiarem postawienia sprawców przed sądem.
Władze w Rijadzie zaprzeczają, by saudyjska rodzina królewska miała jakikolwiek związek z morderstwem dziennikarza. Twierdzą, że nie wiedzą, gdzie jest jego ciało.
Sytuacja jest na tyle poważna, że saudyjski król Salman rozpoczął tygodniową wizytę w miastach królestwa, która ma uspokoić nastroje po śmierci publicysty.
Dżamal Chaszodżdżi, dziennikarz m.in. "Washington Post" wszedł do saudyjskiego konsulatu w Stambule i zaginął. Po dwóch tygodniach Rijad przyznał, że publicysta został zamordowany, a cała akcja była przygotowana wcześniej.
Dotychczas nie znaleziono jego ciała, a w sprawie aresztowanych zostało 18 Saudyjczyków.