Donald Trump chce skończyć z "prawem ziemi". Narodziny w USA nie dadzą obywatelstwa

Prezydent Stanów Zjednoczonych Donald Trump zapowiedział, że chce skończyć z konstytucyjnym prawem przyznającym amerykańskie obywatelstwo dzieciom narodzonym na terenie USA. Eksperci twierdzą jednak, że taka zmiana wymaga zgody Kongresu.

Prezydent Stanów Zjednoczonych Donald Trump chce skończyć z "prawem ziemi" i uniemożliwić uzyskiwanie obywatelstwa USA urodzonym tam dzieciom, których rodzice nie są obywatelami tego kraju lub wręcz dostali się do niego nielegalnie. Taką deklarację Trump złożył w programie "Axios on HBO".

Polityk już w 2015 r. krytycznie wypowiadał się o "prawie ziemi" mówiąc, że to "magnes" dla nielegalnych imigrantów.

Zapowiedź Trumpa ma bez wątpienia związek z nadchodzącymi wyborami do Kongresu, które odbędą się 6 listopada. Prezydent Stanów Zjednoczonych chce w ten sposób zmobilizować republikański elektorat, który jest często przeciwny przybyszom z innych państw.

"Donald Trump nie jest królem"

Na przyznanie obywatelstwa dzieciom, których rodzice nie są obywatelami Stanów Zjednoczonych, pozwala 14. poprawka do Konstytucji. Trump twierdzi, że może zmienić przepisy "rozporządzeniem wykonawczym". Sprawą zajmują się obecnie prawnicy Białego Domu, prezydent nie doprecyzował, kiedy rozporządzenie miałoby wejść w życie.

Niektórzy eksperci twierdzą jednak, że samo rozporządzenie nie może ograniczyć przepisów wynikających z 14. poprawki i wymagana byłaby do tego zgoda Kongresu. Jak stwierdziła w rozmowie z agencją AP ekspertka prawa konstytucyjnego Sarah Tuberville, Trump "nie jest królem" i "nie może ogłaszać, co jest prawem".

Więcej o: