Włoski sąd wypuścił "Miśka", lidera gangu kiboli Wisły. "Będziemy go szukać latami"

Paweł M. ps. "Misek" Był już rękach policji, ale teraz wyszedł na wolność. Nie wiadomo, czy przywódca gangu kiboli Wisły Kraków trafi do kraju. A jeśli ucieknie, to policja "będzie go szukać latami".

O sprawie kiboli Wisły Kraków i ich związkach z klubem zrobiło się głośno w połowie września, po reportażu "Superwizjera" TVN. Ujawniono, że w Wiśle Kraków pracował człowiek skazany za udział w zabójstwie, a także osoby skazane za rozboje i udział w zadymach.

Jeden z bohaterów reportażu to Paweł M. ps. "Misek". Miał on z klubem podpisaną umowę na najem lokalu, gdzie prowadzona była siłowania. Gdy opublikowano materiał, "Misiek" był poszukiwany listem gończym za przewodzenie grupie przestępczej i usiłowanie zabójstwa. Jest przywódcą gangu Sharksów, czyli bojówki kiboli Wisły Kraków - mówił w rozmowie z weekend.gazeta.pl Szymon Jadczak, reporter programu Superwizjer TVN. 

W maju tego roku, CBŚP przeprowadziło gigantyczną akcję, podczas której zatrzymano 40 kiboli Wisły i Ruchu Chorzów. Nie było wśród nich "Miśka", który dwa dni przed jej przeprowadzeniem uciekł do Włoch. Możliwe, że doszło do przecieku i został ostrzeżony. 

"Jeśli się schowa, będziemy go szukali latami"

We Włoszech nie udało mu się ukryć na długo. 27 września, dzięki współpracy CBŚP i miejscowych karabinierów udało się go wytropić i zatrzymać. Wydano wobec niego Europejski Nakaz Aresztowania i Paweł M. trafił za karaty. Policjanci liczyli, że pozostanie tam do momentu przekazania go do Polski. 

Jednak 12 października sąd we Włoszech zmienił środek zapobiegawczy z aresztu na dozór policyjny. Miało się to udać wywalczyć polskim i włoskim prawnikom, których zatrudnił podejrzany. Mieli oni powoływać się m.in. na argumenty o problemach z praworządnością w Polsce

Informacja o wypuszczeniu "Miśka" dotarła do polskiej policji z opóźnieniem i nie wiadomo nawet, czy pojawił się w ostatnich dniach na komisariacie tak, jak powinien. 22 października Paweł M. powinien stawić się w Polsce. Czy tak będzie? Część źródeł, na które powołuje się tvn24.pl sądzi, że tak. Jednak inni oceniają, że może uciec ponownie. - A teraz schowa się już tak dobrze, że będziemy go szukać latami - ocenił anonimowy policjant.

Rzuciła pracę, pożyczyła tysiące złotych i zdobyła Koronę Ziemi. Pół miliona kosztował górski romans Miłki

Więcej o: