Podczas piątkowej aukcji w domu Sotheby's w Londynie na sam koniec zostawiono licytację "Dziewczynki z balonikiem", autorstwa Banksy'ego, legendarnego grafficiarza, który ukrywa swoją tożsamość.
Obraz Banksy'ego wylicytował nieznany nabywca za 1,04 miliona funtów (około 5 mln zł). Jego radość była jednak krótka, trwała kilka sekund: gdy tylko uderzono w młotek, obraz zaczął przechodzić przez ukrytą w ramie niszczarkę. Sam Banksy zamieścił w sieci nagranie z oszołomionymi uczestnikami aukcji i zniszczonym obrazem. "Idzie, idzie, poszło" - komentował na Instagramie.
Później Banksy zamieścił na Instagramie film, w którym wyjaśnił, jak zaplanował całą akcję.
Kilka lat temu wbudowałem niszczarkę w obraz, w razie gdyby kiedykolwiek trafił na aukcję
- dowiadujemy się z wideo, a na nagraniu Banksy pokazuje nie tylko montaż niszczarki, ale też kilka ujęć z aukcji, gdy zdziwieni ludzie przyglądają się samozniszczeniu obrazu.
Do filmu Banksy dodał krótki komentarz, mający być cytatem z Pabla Picassa:
Pęd do zniszczenia to także pęd twórczy.
Te słowa jednak oryginalnie nie są autorstwa hiszpańskiego malarza, a jednego z pierwszych anarchistów, Rosjanina Michaiła Bakunina.
Od aukcji minęły zaledwie dwa dni, ale nadal nie wiadomo, jak w ogóle rozwiązać całą sytuację. Dom aukcyjny Sotheby's poinformował na razie jedynie, że rozmawiał z nabywcą obrazu i trwają dyskusje na temat dalszych kroków w tej sprawie. Alex Branczik z Sotheby's stwierdził tylko, że "zostali wyBanksowani".
Brytyjskie media z kolei prześcigają się w informowaniu o innych kulisach całego zajścia. Np. tabloid "Daily Mail" twierdzi, że nieuchwytny Banksy był w tłumie w domu aukcyjnym, czego dowodem mają być nagrania zamieszczane na jego Instagramie.
"The Guardian" opisując zajście, stwierdza, że Banksy mógł dokonać "jednego z najodważniejszych kawałów w historii sztuki".