Szojgu otwarcie stwierdził, że decyzja o dostawie S-300 do Syrii jest efektem niedawnego incydentu u wybrzeży Syrii, gdzie nad Morzem Śródziemnym został zniszczony rosyjski samolot zwiadowczy Ił-20. Zginęło 15 wojskowych.
Maszyna została trafiona przez syryjską rakietę przeciwlotniczą S-200, odpaloną w trakcie próby odpierania izraelskiego nalotu. Doszło do pomyłki i pocisk trafił nie F-16 z Izraela, ale Iła-20 z Rosji. Moskwa obwinia za to jednak Izraelczyków. Według Rosjan ich maszyny celowo wykorzystały Iła-20 jako tarczę.
Rosyjski samolot zwiadowczy Ił-20 Papas Dos/Wikipedia CC BY-SA 2.0
- Podkreślam, że w 2013 roku zawiesiliśmy dostawy S-300 do Syrii na prośbę Izraela. System przeciwlotniczy był gotowy do wysłania a syryjska obsługa przechodziła szkolenia. Teraz sytuacja się zmieniła i to nie jest nasza wina - oznajmił Szojgu.
- Rosyjski minister obrony dodał, że Syryjczycy mają otrzymać system dowodzenia S-300 taki sam jak siły zbrojne Rosji, choć zazwyczaj klienci eksportowi dostają uproszczoną wersję. - Co najważniejsze, zapewni to prawidłową identyfikację rosyjskich samolotów przez syryjską obronę przeciwlotniczą - powiedział Szojgu.
Dodatkowo rosyjskie wojsko ma podjąć inne kroki "w celu samoobrony". - W części Morza Śródziemnego w pobliżu Syrii będą zakłócane systemy elektroniczne i łączności samolotów atakujących obiekty na terenie Syrii - oznajmił rosyjski minister obrony.
Dostawa S-300 i zapowiedź stosowania systemów walki elektronicznej jest wyraźnie wymierzona w Izrael. Lotnictwo tego kraju od lat praktycznie bezkarnie atakuje cele w Syrii przy milczącej zgodzie Rosjan. Może to robić systematycznie dzięki słabości syryjskiej obrony przeciwlotniczej, która nawet w czasach swojej świetności w latach 80. nie potrafiła zatrzymać Izraelczyków.
Tel-Awiw chce utrzymać taki stan, więc silnie naciskał Rosjan, aby nie dostarczał systemów S-300 do Syrii. Nie jest to już najnowocześniejsza broń przeciwlotnicza, ale i tak potencjalnie groźna a na pewno jakościowo lepsza do tego, co mają dzisiaj Syryjczycy. Jeśli rzeczywiście zostanie dostarczona, to może przysporzyć problemów Izraelczykom.
Będzie to jednak oznaczać obserwowane przez cały świat starcie uzbrojonych głównie w nowoczesny sprzęt zachodnich izraelskich pilotów oraz syryjskich przeciwlotników z nowym uzbrojeniem rosyjskim. To, czy S-300 rzeczywiście będą zdolne poważnie zaszkodzić Izraelczykom będzie miało wielkie znaczenie propagandowe. Jeśli pomimo niego, będą systematycznie przeprowadzać naloty, to marka rosyjskiego systemu drastycznie spadnie.