Hongkong i południowe Chiny zostały w niedzielę zaatakowane przez tajfun Mangkhut, któremu towarzyszą intensywne opady deszczu i silny wiatr. Jego prędkość przekracza 160 kilometrów na godzinę. Są już pierwsze ofiary śmiertelne - chińska państwowa telewizja poinformowała, że zginęły dwie osoby.
Z siedmiu miast w prowincji Guangdong ewakuowano niemal pół miliona ludzi, a znane z hazardu miasto Makau zamknęło kasyna. Odwołano także w najbliższych dniach zajęcia w niektórych szkołach i ograniczono publiczny transport. W Hongkongu sparaliżowany został ruch lotniczy.
Władze apelują do mieszkańców o pozostanie w domach. Ewakuowano osoby mieszkające w niskich budynkach położonych najbliżej linii brzegowej. Narodowe centrum meteorologiczne jeszcze przed nadejściem tajfunu ostrzegało władze Chin, by przygotowały się na możliwe katastrofy.
W sobotę rano tajfun dotarł na Filipiny, gdzie w wielu budynkach zerwał dachy, pozostawił zalane drogi i doprowadził do lokalnych podtopień.
Najwięcej osób zginęło wskutek osunięć ziemi. Łącznie życie straciło tam co najmniej 49 osób.
Mieszkańcy Karoliny Północnej w Stanach Zjednoczonych rozpoczęli usuwanie skutków huraganu Florence, jaki uderzył w ten stan w miniony piątek. Liczba ofiar wzrosła do 14. Na większości obszarów, przez które przeszedł huragan Florence, zniesiono już nakazy ewakuacji.
Meteorolodzy nadal ostrzegają przed powodziami. W obawie przed wylaniem rzek wydano nakaz ewakuacji 7 tysięcy 500 mieszkańców przedmieść Fayetteville. Poziom wody w wielu miejscach nadal się podnosi.
Tydzień na Gazeta.pl. Tych materiałów nie możesz przegapić! SPRAWDŹ