Członek Pussy Riot w ciężkim stanie w szpitalu. Traci wzrok i nie może chodzić. "Został otruty"

Piotr Wierziłow z grupy Pussy Riot trafił na oddział toksykologiczny w moskiewskim szpitalu. Jego stan jest bardzo ciężki. Rodzina i bliscy twierdzą, że został otruty.

Jak podaje BBC, członek Pussy Riot poczuł się źle zaraz po opuszczeniu sądu, w którym odbywała się przeciwko niemu rozprawa. Po powrocie do domu Wierziłow położył się do łóżka i wkrótce zaczął się uskarżać na pogarszający się stan zdrowia.

Pussy Riot: Piotr Wierziłow w ciężkim stanie

Członkini Pussy Riot Weronika Nikulshina poinformowała rosyjskie media, że Wierziłow mógł zostać otruty. Najpierw miał zaczął uskarżać się, że traci wzrok. "Potem przestał mówić i chodzić" - powiedziała.

Aktywista wciąż przebywa w szpitalu w ciężkim stanie. Żona Wierziłowa napisała na Twitterze, że stan jej męża jest bardzo poważny. Członkowie Pussy Riot informują też, że matce aktywisty nie pozwolono zobaczyć syna.

Wciąż nie podano oficjalnej informacji na temat przyczyn złego stanu Wierziłowa.

Wcześniej wtargnął na murawę podczas mundialu

Piotr Wierziłow wraz z innymi aktywistami wtargnął na murawę podczas finałowego meczu mundialu w Rosji, by zwrócić uwagę na łamanie praw człowieka w tym kraju. Aktywista został aresztowany na 15 dni.

Wierziłow jest mężem aktywistki Pussy Riot, Nadieżdy Tołokonnikowej, która odbywa karę dwóch lat więzienia za wykonanie w 2012 roku wraz z innymi członkiniami grupy Pussy Riot utworu "Bogurodzico, przegoń Putina" w soborze Chrystusa Zbawiciela w Moskwie.

Tydzień na Gazeta.pl. Tych materiałów nie możesz przegapić! SPRAWDŹ

Rosja zachęca do głosowania przy pomocy homofobii i ksenofobii

Więcej o: