We wschodnich stanach USA, zwłaszcza Karolinach: Północnej i Południowej, trwają przygotowania na żywioł, jaki niesie za sobą huragan Florence. Przymusowo ewakuowano już około 1,5 miliona ludzi, a huragan Florence został nazwany przez gubernatora Karoliny Północnej Roya Coopera "potworem".
- Wiatr i fale, które przyjdą z tym huraganem, będą silniejsze od wszystkiego, co dotychczas widzieliście - mówił Cooper.
Huragan Florence ma przyznaną czwartą kategorię w pięciostopniowej skali, niesie za sobą wiatr o prędkości do nawet 210 km/h. Według prognoz huragan Florence uderzy w wybrzeże USA w piątek 14 września, a później jego centrum przejdzie na ląd.
Jak donosi CNN, na drodze huraganu Florence znajduje się aż sześć elektrowni atomowych. Siłownie jądrowe są położone w Północnej i Południowej Karolinie.
Jeff Byard z FEMA (Federalnej Agencji Zarządzania Kryzysowego) zapewnił jednak, że agencja nie jest zaniepokojona tym faktem.
- Te elektrownie są utwardzone, mają zapasowe generatory. Oczywiście, śledzimy i monitorujemy rozwój sytuacji, ale w tej chwili nie skupiamy się na elektrowniach atomowych - oznajmił Byard.
Z kolei Union of Concerned Scientists, zrzeszające naukowców, ma wątpliwości co do bezpieczeństwa jednej z elektrowni atomowych przed nadejściem huraganu Florence. Według nich brakuje informacji na temat tego, czy siłownia jądrowa Brunswik w Północnej Karolinie wytrzyma skutki ewentualnej burzy lub powodzi.
Organizacja wskazuje, że nie są dostępne publiczne informacje na temat tego, że instalacje w Brunswik zostały zmodernizowane, by ochronić elektrownię atomową przed powodzią.
Obawy wokół bezpieczeństwa elektrowni atomowych spotęgowały wydarzenia z 2011 roku z Japonii, gdzie po trzęsieniu ziemi i tsunami doszło do uszkodzenia siłowni jądrowej w Fukushimie.
Tydzień na Gazeta.pl. Tych materiałów nie możesz przegapić! SPRAWDŹ