Ceremonia pożegnalna ma charakter zamknięty, jednak jest transmitowana przez telewizje. Uczestniczą w niej przedstawiciele świata muzyki, show-biznesu i polityki. Wśród zaproszonych gości są między innymi zaprzyjaźnieni z gwiazdą Bill i Hillary Clintonowie, pastor Jesse Jackson, Barbra Streisand oraz Whoopi Goldberg.
- Zaczynaliśmy nie jako prezydent i pierwsza dama, ale jako groupies Arethy - mówił prezydent Bill Clinton. - Aretha zgromadziła nas wszystkich tutaj, nie dlatego, że miała wyjątkowy talent, a miała, nie dlatego, że wychowała się jako księżniczka soulu przez swoich rodziców, ale dlatego, że żyła odważnie. Nie bez strachu, ale pokonywała każdy lęk. Żyła z wiarą. Nie bez porażek, ale podnosiła się. Żyła z siłą. Nie bez słabości, ale pokonywała słabości. Po prostu ją kochałem - dodał Clinton.
Podczas uroczystości odczytano listy byłych prezydentów. Barack Obama nazwał piosenkarkę "najlepszą w amerykańskiej historii". Z kolei George W. Bush napisał o niej jako o "kobiecie o głębokim charakterze i kochającym sercu".
Nie zabrakło politycznych elementów. Wielebny Jackson powiedział do zebranych: - Jeśli wyjdziecie stąd dzisiaj i nie dopiszecie się do spisu wyborców, to obrazicie Arethę. Z kolei aktywista Al Sharpton odniósł się do słów Donalda Trumpa, który stwierdził, że "Aretha dla niego pracowała". - Nie, zdarzało się jej dla ciebie występować. Ona pracowała dla nas - mówił, co spotkało się z dużym entuzjazmem.
Bliscy Arethy Franklin we wspomnieniach zwracali uwagę, że artystka nie skupiała się jedynie na muzyce. Wykorzystując sławę, starała się walczyć o prawa innych. Była też bardzo zżyta z Detroit, w którym mieszkała. Wielokrotnie pomagała społeczności lokalnej. Burmistrz Detroit zapowiedział, że jej imieniem zostanie nazwany jeden z miejskich parków.
W poruszających słowach o Arecie Franklin wypowiadały się jej wnuki. Jak mówiły, mimo statusu światowej gwiazdy, starała się być dla nich zwyczajną babcią i często była wsparciem w codziennych sprawach.
W trakcie ceremonii muzycznie zmarłą artystkę upamiętniają między innymi Ariana Grande, Stevie Wonder, Chaka Khan i Faith Hill. Wyjątkowy hołd oddała artystce orkiestra Gwardii Królewskiej, która podczas zmiany warty przed Buckingham Palace zagrała "Respect", jeden z największych hitów Arethy Franklin.
Aretha Franklin zostanie pochowana na cmentarzu Woodlawn na przedmieściach Detroit obok członków swej rodziny. Królowa soulu zmarła w połowie sierpnia po długoletniej chorobie nowotworowej. Miała 76 lat.