Paul Krugman to ceniony amerykański ekonomista, publicysta dziennika "The New York Times", wyróżniony ekonomicznym Noblem w 2008 roku za swoje dokonania w dziedzinie teorii handlu międzynarodowego. Krugman wielokrotnie dał się poznać jako żarliwy komentator polityczny.
W ostatnim czasie mocno skupił się np. na dysproporcjach dochodów w społeczeństwie, przyglądał się też sytuacji w Europie, zwłaszcza idei państwa opiekuńczego, którą realizują kraje skandynawskie.
Krugman w swoim najnowszym felietonie dla "New York Timesa", zatytułowanym "Dlaczego to może stać się tutaj", zaczyna od mocnego sformułowania, skierowanego wprost do Amerykanów:
Jesteśmy bardzo blisko stania się drugą Polską lub Węgrami.
- pisze.
Później Krugman przytacza żart, który powiedział mu znajomy tuż po upadku Muru Berlińskiego. "No, to teraz Europa Wschodnia jest wolna od obcej komunistycznej ideologii. Może wrócić do swojej prawdziwej historycznej drogi - faszyzmu". Dodaje przy tym, że w 2018 roku takie stwierdzenie "wcale nie brzmi jak żart".
Według Krugmana coś, co nazywane jest "illiberalizmem" (brakiem liberalizmu - red.), właśnie zaczyna rosnąć w Europie Wschodniej.
To obejmuje Polskę i Węgry, wciąż państwa członkowskie Unii Europejskiej, w których demokracja, w formule, którą rozumiemy, jest martwa
- pisze Krugman. Dodaje, że zarówno kierowany przez Viktora Orbana Fidesz na Węgrzech, jak i Prawo i Sprawiedliwość, z prezesem Jarosławem Kaczyńskim na czele, stworzyły "reżimy", które dalej utrzymują wybory powszechne, ale zniszczyły np. wolność prasy i niezależność sądownictwa. "Rezultat jest taki, że najprawdopodobniej zakończy się to rządami jednej partii w najbliższej przyszłości. To może stać się też tutaj" - wskazuje ekonomista.
Prawda jest taka, że Partia Republikańska jest gotowa, a nawet chętna, by stać się amerykańską wersją PiS lub Fideszu, poprzez wykorzystanie swojej władzy, by rządzić bez przerwy
- pisze Krugman. Dalej ekonomista wylicza "zagrywki" Republikanów w poszczególnych stanach USA. Jako przykład podaje wydarzenia z Zachodniej Wirginii, gdzie Republikanie mieli alarmować o ogromnych wydatkach w tamtejszym Sądzie Najwyższym, doszło do impeachmentu całego składu tej instytucji i zastąpieniu sędziów "lojalnych partii". To w jego ocenie podobne metody, jak te, które stosują rządy w Warszawie i Budapeszcie.
Jeśli Republikanie odzyskają kontrolę w obydwu izbach Kongresu w listopadzie - staniemy się drugą Polską lub Węgrami szybciej niż wam się wydaje
- kwituje.