Holandia. Przez 20 lat szukali mordercy 11-letniego Nickiego. Udawał zaginionego, wpadł w Hiszpanii

Potrzebnych było 20 lat i tysiące badań DNA, by zatrzymać podejrzanego o zabicie 11-letniego Nickiego Verstappena. Ostatecznie w zatrzymaniu pomogła informacja od przypadkowej osoby, która rozpoznała podejrzanego.

55-letni Jos B. został aresztowany przez hiszpańską policję i czeka na ekstradycję do Holandii. Mężczyzna jest podejrzewany o zabicie 11-letniego  Nickiego Verstappena. Do morderstwa doszło w 1998 roku, ale sprawcę udało się zidentyfikować i odnaleźć dopiero teraz. 

Holenderska policja informuje, że do zatrzymania doprowadziła informacja od przypadkowego świadka, który zobaczył wizerunek 55-latka w mediach i rozpoznał go. Mężczyzna przebywał w Hiszpanii i po otrzymaniu informacji tamtejsza policja dokonała zatrzymania. Jednak aby to było możliwe, potrzebna była długa praca śledcza holenderskich funkcjonariuszy i największe w historii kraju śledztwo z użyciem badań DNA - opisuje "The Guardian".

14 tys. próbek DNA

Nicky Verstappen zaginął 9 sierpnia 1998 roku, niemal dokładnie 20 lat temu. Przebywał na obozie letniskowym w pobliżu granicy Holandii z Niemcami. Kolejnego wieczoru w pobliżu obozu znaleziono jego ciało. 

Przez lata nie udało się ustalić sprawcy, jednak na na ubraniach ofiary odnaleziono ślady DNA, które mogły do niego należeć. Początkowo badano małe grupy osób. Jednak w 2017 roku zmieniono metodę poszukiwań. Śledczy chcieli odnaleźć sprawcę, trafiając na spokrewnioną z nim osobę. Zaproszono do badania DNA 22 tysiące mężczyzn, którzy mieszkali w rejonie, gdzie doszło do morderstwa. Ponad 14 tys. z nich oddało próbki. 

Tymczasem po tym badaniu Jos B. wyjechał do Francji, a później został zgłoszony jako zaginiony przez rodzinę. Po jego "zaginięciu" policja przebadała próbki DNA z jego domu i okazały się one w 100 proc. zgodne z próbką z ubrań zabitego 11-latka - podaje BBC. 22 sierpnia policja podała jego dane i wizerunek i zaapelowała o informacje od świadków. Pojawiły się dziesiątki zgłoszeń - w tym to, które okazało się prawdziwe. 

55-latek nie przyznaje się do winy. Do jego obrony zgłosił się już prawnik, który zaznacza, że na ciele 11-latka znaleziono też ślady DNA innych osób.

Więcej o: