- Początkowo Wiedeń odnosił się bardzo pozytywnie do pomysły postawienia Janowi III Sobieskiemu pomnika. Wszystko szło dobrze, uzgodnienia były bardzo poprawnie realizowane - mówi Piotr Zapart z Komitetu Budowy Pomnika. - Nagle przy zmianie burmistrza władze Wiednia zaczęły mieć inną wizję upamiętnienia Jana III Sobieskiego. Można nam było to przecież powiedzieć 4 lata temu, a nie w momencie, kiedy wszystko już jest gotowe - dodaje rozgoryczony Zapart.
Władze Wiednia obawiają się, że pomnik może mieć wydźwięk antyturecki. - Argumentują swoją decyzję poprawnością polityczną. Mówią o ksenofobii. Uważają, że pomnik jest za bardzo wojenny i budzi lęk. Dla mnie to wymówka, bo od początku wiedzieli, jak pomnik będzie wyglądał, brali zresztą udział w zatwierdzaniu projektu pomnika - tłumaczy Piotr Zapart.
Sprzeciw wobec przekazanej przez władze Wiednia informacji o wątpliwościach związanych z postawieniem pomnika Komitet Budowy Pomnika argumentował posiadaniem wszystkich zgód i porozumień, które zostały wcześniej podjęte. - Do dziś czekam na odpowiedź - poinformował nas Piotr Zapart. - Są prowadzone poważne rozmowy. Do negocjacji włączyła się Kancelaria Premiera. Myślę, że są szanse, aby pomnik mimo wszystko stanął na wzgórzu Kahlenberg - uspokaja członek Komitetu. - Jeśli teraz się to nie stanie, pomnik nigdy nie powstanie. Minęło 335 lat od wyzwolenia Wiednia, a w mieście nie ma ani jednego pomnika Jana III Sobieskiego - dodał - dodaje.
Prób postawienia pomnika było trzynaście. W końcu w 2011 roku ruszyły prace. Wykonawcą jest profesor krakowskiej ASP Czesław Dźwigaj. Pomnik miał stanąć na wzgórzu Kahlenberg, skąd Jan III Sobieski zaatakował Turków. Pieniądze zbierano od darczyńców prywatnych, firm oraz KGHM. Miejsce na pomnik jest niemalże gotowe - stoi tam już cokół, wokół wyłożono kostkę brukową. Sam monument czeka odlany w Gliwicach. Miał zostać przetransportowany do Wiednia i odsłonięty 12 września podczas 335. rocznicy Odsieczy Wiedeńskiej.