Duane Youd i jego żona w niedzielę wybrali się do kanionu w okolicy miasta Payson w stanie Utah. Mieli tam rozmawiać o problemach w swoim związku. Jednak 47-latek zaatakował żonę. Zauważyli to świadkowie, którzy zawiadomili policję. Youd został aresztowany i wyszedł za kaucją. Pod eskortą policjanta zabrał z domu swoje rzeczy i samochód.
Kilka godzin później Youd pojawił się na oddalonym o 25 km lotnisku. Wystartował stamtąd dwusilnikowym samolotem Cessna 525. Poleciał prosto w stronę swojego miasta i wbił samolot w rodzinny dom. W środku znajdowała się wtedy jego żona oraz dziecko (na razie nie podano, czy jest z nim spokrewnione).
Mały samolot wbił się w front domu. Budynek nie został poważnie zniszczony, jednak doszło do pożaru. Pomimo tego kobieta i dziecko wydostały się z budynku bezpiecznie. Władze podkreślają, że niewiele brakowało, by samolot zahaczył o linie energetyczne i inne domy.
Media zwracają uwagę, że to drugi bardzo dziwny incydent z samolotem w ostatnim czasie w USA. W sobotę 29-letni pracownik naziemny linii lotniczych Richard Russell porwał z lotniska w Seattle pasażerskiego bombardiera i po kilkudziesięciu minutach lotu rozbił się na wyspie w pobliżu miasta. Na pokładzie nie było nikogo innego. Rozmowy mężczyzny z kontrolą lotów wskazują, że mogło to być samobójstwo.