Do katastrofy samolotu w Meksyku doszło zaraz po starcie z lotniska w Durango. Na pokładzie było ponad 100 osób. Nikt nie zginął, kilkadziesiąt osób trafiło do szpitali, dwie są w stanie ciężkim. Najbardziej poszkodowany został pilot.
Wielu pasażerów uciekło z samolotu o własnych siłach. Opisywali, że gdy uderzył lewym skrzydłem w ziemię, słychać było huk; maszynę szybko zaczęły go trawić płomienie.
Jackeline Flores opowiadała reporterom, że po katastrofie z córką uciekły przez dziurę w kadłubie. Na pokładzie samolotu było 11 dzieci. - Małe dziewczynka płakała, miała poparzone nogi - opisywała Flores. Kobieta jest szczęśliwa, że udało jej się uciec. - Jestem wdzięczna Bogu - powiedziała.
Do katastrofy samolotu w Meksyku mogła się przyczynić pogoda. Władze przekazały, że maszynę uderzył silny podmuch wiatru. Według relacji pasażerów padał ulewny deszcz.