44-letnia kobieta zmarła w tydzień po kontakcie z trucizną, jej o rok starszy partner nadal przebywa w szpitalu. W wydanym oświadczeniu policja napisała, że mała butelka została znaleziona w domu Charliego Rowleya w Amesbury w środę. To, że jest w niej nowiczok, właśnie potwierdzili policji naukowcy.
Trwa ustalanie, skąd fiolka pochodzi, jak trafiła do mieszkania mężczyzny oraz czy zawarty w niej nowiczok jest z tej samej partii, którą próbowano otruć w marcu podwójnego agenta Siergieja Skripala i jego córkę.
Neil Basu, szef brytyjskich antyterrorystów ocenia, że w tej sprawie jest wyraźny postęp. Zastrzegł jednak, że nie można zagwarantować, że substancja znowu się gdzieś nie pojawi.
Odpowiedzialność za marcowy atak na Skripalów Wielka Brytania i jej sojusznicy przypisali Rosji. W następstwie tego doszło do największego od czasów Zimnej Wojny wydalenia rosyjskich dyplomatów. Rosja, która konsekwentnie zaprzecza swojemu udziałowi w tej sprawie, zastosowała retorsję wydalając przedstawicieli zachodnich misji dyplomatycznych.
Wielka Brytania zaprosiła niezależnych ekspertów z międzynarodowego organu nadzoru broni chemicznej, by potwierdzili, czy w buteleczce znajduje się nowiczok. Brytyjskie Ministerstwo Spraw Zagranicznych poinformowało, że specjaliści przyjadą na początku przyszłego tygodnia.
W najbliższy czwartek ma rozpocząć się śledztwo w sprawie śmierci Dawn Sturgess.