Parlamentarzyści w Knesecie zajmą się wspólną deklaracją premierów Polski i Izraela - podaje telewizja i24NEWS. Deklaracja miała zakończyć kryzys dyplomatyczny między dwoma krajami, jednak w Izraelu sprawa nie cichnie.
Tamar Zanderberg z opozycyjnego ugrupowania Meretz ma przedstawiać stanowisko dotyczące odrzucenia zapisów wspólnej deklaracji premierów Izraela i Polski.
Zanderberg stwierdziła nawet, że deklaracja to część "fenomenu Netanjahu i Likudu, którzy współpracują z antysemickimi i neonazistowskimi liderami oraz partiami na całym świecie" - cytuje jej słowa "The Times of Israel".
- To niewiarygodne, że premier Izraela jest gotowy sprzedać historię naszego ludu za ten nonsens i wyrządzić krzywdę milionom, które wymordowano na polskiej ziemi - mówiła Zanderberg.
Wcześniej członek izraelskiego rządu, Naftali Bennett, izraelski minister edukacji, stwierdził, że deklaracja jest "hańbą i przywracaniem kłamstw, a także szkodzi on pamięci o Holokauście".
Bennett zaproponował zresztą cztery nowe punkty w deklaracji, które dotyczą m.in. stworzenia wspólnej grupy do prowadzenia rozmów w trudnych sprawach, oraz że "fakty historyczne będą dyskutowane przez historyków, a nie osoby publiczne".
Deklaracja premierów Polski i Izraela została przyjęta zaraz po tym, gdy w Polsce uchwalono nowelizację ustawy o Instytucie Pamięci Narodowej.
Wykreślono z niej zapis mówiący o odpowiedzialności karnej do trzech lat więzienia za przypisywanie "wbrew faktom" narodowi lub państwu polskiemu odpowiedzialności lub współodpowiedzialności za "zbrodnie nazistowskie popełnione przez niemiecką III Rzeszę".
W samym oświadczeniu zapisano m.in., że kreślenie "polskie obozy zagłady" pomniejsza odpowiedzialność Niemców, a Polska i Izrael będą wspólnie wyjaśniać historię.
Zaraz po jej przyjęciu swój sprzeciw wyraził instytut Yad Vashem, wskazując na to, że usunięcie zapisu nie zmienia wymowy całej ustawy. Instytut wykazywał, że ustawa dalej może utrudniać badania historykom, a także wpływać na pamięć o Holocauście.
Oświadczenie także nie podobało się Yad Vashem - głównie za sprawą zestawienia zjawiska antysemityzmu z "antypolonizmem".