Na stronie Kancelarii Prezydenta pojawiła się informacja, że w niedzielę 8 lipca Andrzej Duda uda się na Ukrainę, by tam uczcić 75. rocznicę rzezi wołyńskiej (wizyta przypada na kilka dni przed rocznicą Krwawej Niedzieli, która miała miejsce 11 lipca 1943 roku - to kulminacyjny punkt rzezi - tego dnia oddziały OUN-B i UPA uderzyły w prawie 100 polskich miejscowościach, dokonując masakr).
Prezydent ma wziąć udział w mszy św. w katedrze w Łucku, poświęconej pamięci ofiar rzezi wołyńskiej, a później ma oddać "symboliczny hołd ofiarom ludobójstwa" na terenach nieistniejących już polskich wsi na Wołyniu, a także pojawić się przy zbiorowej mogile zamordowanych Polaków.
Kancelaria informowała wcześniej, że prezydent Andrzej Duda udaje się na Ukrainę na zaproszenie ordynariusza diecezji łuckiej księdza biskupa Witalija Skomarowskiego. W harmonogramie nie ma przewidzianego spotkania bądź wspólnego uczczenia rocznicy z prezydentem Ukrainy.
Tego samego dnia na ukraińskich portalach informacyjnych pojawiły się doniesienia, że 8 lipca, z wizytą do Polski wybiera się prezydent Ukrainy Petro Poroszenko, który ma odwiedzić Sahryń (w 1944 roku polska partyzantka dokonała tam zbrodni na ludności ukraińskiej), a później udać się do obwodu wołyńskiego. Taką informację podała m.in. agencja UNIAN, powołując się na źródła dyplomatyczne.
Z kolei portal ukranews.com donosi, także powołując się na źródło z kręgów dyplomatycznych, że Ukraińcy mieli proponować Polakom wspólne uczczenie ofiar rzezi wołyńskiej, a później razem odwiedzić Sahryń (woj. lubelskie), ale strona polska miała odmówić przeprowadzenia obchodów w ten sposób.