Tylko w Montrealu z tego powodu zmarło już 12 osób. Według miejscowej prasy, pozostałe siedem przypadków śmierci spowodowanej wyjątkowymi upałami odnotowano na przedmieściach.
Sprawa ta jest na tyle poważna, że odniósł się do niej premier Justin Trudeau, wyrażając współczucie dla bliskich ofiar. Ostrzegł też, że w środkowej i wschodniej Kanadzie nadal będzie upalnie, dlatego zaapelował do mieszkańców tych rejonów, by chronili siebie i swoich bliskich.
Według meteorologów, temperatura w najbliższych dniach będzie dochodzić do 34 stopni Celsjusza. W roku 2010 podobna fala upałów w rejonie Montrealu spowodował śmierć około 100 osób.
Ofiarą padają głownie osoby starsze i schorowane.