Informacja o tym, że udało się odnaleźć drużynę piłkarską uwięzioną w jaskini, pojawiła się wczoraj. Dziś wiadomo jednak, że wydobycie chłopców nie będzie proste. Możliwe nawet, że w jaskini będą musieli spędzić kolejne miesiące.
Możliwości są dwie, obie niezwykle trudne. Pierwsza polega na nauczeniu chłopców nurkowania. Jaskinia jest w tym momencie oddzielona od korytarza, w którym znajdują się ratownicy, odcinkiem całkowicie zalanym wodą.
- Musieliby przepłynąć pod wodą niecałe trzy kilometry, a to ogromna odległość. Nie wiemy, czy umieją pływać, a co dopiero nauczyć się nurkowania - mówił w rozmowie z TVN24 instruktor nurkowania z centrum nurkowego Asian Divers w Tajlandii, Piotr Paulo.
Druga możliwość to wywiercenie otworu pozwalającego na wydobycie chłopców na powierzchnię. Sęk w tym, że jedną próbę wykonania takiego otworu już podjęto i zakończyła się ona niepowodzeniem.
Ale ratownicy na pewno będą jeszcze próbować. - Problem polega na tym, że trzeba wiedzieć, w którym miejscu wiercić i wiedzieć, jak gruba jest ta warstwa sufitowa - wyjaśniał Paulo.
Z informacji przekazywanych przez lokalne media i serwisy pogodowe wynika, że w rejonie, w którym znajduje się jaskinia, cały czas pada deszcz. Wszystko wskazuje na to, że w najbliższym czasie poziom wody nie spadnie. Prawdopodobnie więc, jeżeli nie uda się wywiercić otworu, chłopcy będą musieli spędzić w jaskini jeszcze nawet około cztery miesiące.