Protest w Londynie zwołała organizacja People's Vote (Głos Ludu). W tłumie demonstrantów obecni byli przeciwnicy brexitu z Partii Konserwatywnej, Partii Pracy i Liberałów.
Hasła? "Domagamy się głosowania nad ostateczną umową ws. Brexitu", "Mam 16 lat, brexit ukradł moją przyszłość", "Brexit: czy naprawdę warto?". W relacji "The Guardian" widać nawet transparent po polsku. "Jesteśmy silniejsi razem" - głosi.
Lider Liberałów Vince Cable mówił Sky News, że "nadszedł czas, by zatrzymać bałagan", jakim są według niego niekompetentnie prowadzone negocjacje brexitowe. - Czas byście zdecydowali, byście przejęli kontrolę. To nieprawda, gdy posłowie mówią, że wola narodu jest taka sama jak dwa lata temu - mówił Gina Miller, znana prawniczka i działaczka antybrexitowa. Miller w zeszłym roku wygrała z rządem sądową batalię, zmuszając gabinet Theresy May do tego, by przed rozpoczęciem Brexitu uzyskał zgodę parlamentu.
A tak wyglądały ulice Londynu w obiektywie służb:
Londyn. Protest przeciwko Brexitowi zgromadził tysiące osób MetTaskforce/Metropolitan Police London
Brytyjskie media ostrożnie szacują, że w demonstracji w Londynie wzięły udział "dziesiątki tysięcy" osób. Organizatorzy podali, że było nawet 100 tysięcy. Wrażenie robią poniższe nagrania z lotu ptaka.
Nieopodal odbyła się mniejsza demonstracja poparcia dla Brexitu. Telewizja BBC podała, że wzięło w niej udział kilkaset osób. Organizatorzy informowali, że chodzi im o "wolność od Unii, wolność od terroru, wolność od szariatu i jedność ludzi, niezależnie od rasy i wyznania". Na marszu rozbrzmiewały tradycyjne pieśnie, między innymi "Jerusalem" Huberta Parry'ego oraz "Rule Brittania". "Chcemy Brexitu i chcemy go teraz" - krzyczeli uczestnicy mniejszej demonstracji w Londynie.
Referendum ws. brexitu odbyło się w czerwcu 2016 roku.