Ciemna strona mundialu. Gdy drużyna przegrywa, przemoc domowa rośnie o 38 proc.

Mistrzostwa świata w piłce nożnej to radosny czas dla kibiców na całym świecie. Ale w wielu przypadkach to również strach i cierpienie ich rodzin. Badania wskazują na bardzo duży związek turnieju z przemocą domową.

Badania kryminologa uniwersytetu w Lancaster dr. Stuarta Kirbiego wykazały znaczny wzrost przemocy domowej w czasie mistrzostw świata. Kirby zbadał policyjne raporty dotyczące tego rodzaju przemocy w czasie mistrzostw w 2002, 2006 i 2010 roku z jednego z rejonów Anglii. Częstotliwość tego typu incydentów wzrastała o 38 proc., gdy drużyna narodowa przegrywała i o 26 proc., gdy zwyciężała.

Inne badania, przeprowadzone tylko na podstawie raportów z mistrzostw w 2010 roku potwierdzały tezę Kirbiego. W tym przypadku wzrost przemocy po przegranej wynosił 31,5 proc., a po wygranej 27,7 proc. Przemoc domowa zdarzała się znacznie częściej w trakcie meczy Anglii, ale notowano też ogólny wzrost w czasie całego turnieju. 

"Nie zmieniaj swojej frustracji w ich strach"

Hrabstwo Cambridgeshire prowadzi kampanię informacyjną związaną z tragicznym obliczem mistrzostw. Rozklejane są plakaty z imitacją ankiety: "Jak zareagujesz, gdy twoja drużyna przegra mecz?". Odpowiedz do wyboru to: kilka łez, kilka piw, umieszczenie ukochanej osoby w szpitalu.

Na plakacie znajduje się zachęta do zgłaszania przypadków przemocy domowej. Podano też numer infolinii dla osób, które obawiają się, że mogą kogoś krzywdzić. "Nie zmieniaj swojej frustracji w ich strach" - głosi hasło.

"Pokaż przemocy czerwoną kartkę"

Brytyjska organizacja dla ofiar przemocy domowej Pathway Project przed mistrzostwami zaczęła rozdawać ulotki z informacją o relacji między turniejem a przemocą domową i kontaktem dla jej ofiar. 

"Nikt bardziej od kobiet nie chce, żeby Anglia wygrała. Gdy przegrywa, przemoc domowa rośnie o 38 proc. Pokaż przemocy czerwoną kartkę" - czytamy. Pathway Project wyprodukowała także podkładki pod piwo z podobną treścią. 

Nie zareagowali na przemoc, dostali burgera po przejściach

Więcej o: