Zwracając się do dziennikarzy, amerykański prezydent zapowiedział, że "podpisze dokument" z Kim Dzong Unem. Nie sprecyzował jednak, o jaki dokument chodzi. Dodał natomiast, że "spotkanie poszło lepiej, niż ktokolwiek mógł oczekiwać".
Do historycznego spotkania przywódców Stanów Zjednoczonych i Korei Północnej doszło w Singapurze. Rozpoczęła je trwająca około 40 minut rozmowa Donalda Trumpa i Kim Dzong Una "w cztery oczy", tylko w obecności tłumaczy. Najważniejszy temat spotkania to stworzenie harmonogramu całkowitej i nieodwracalnej - jak chce Waszyngton - denuklearyzacji Półwyspu Koreańskiego.
W zamian za obietnicę denuklearyzacji, reżim KRLD oczekuje zniesienia części sankcji. Północnokoreańskie władze są oskarżane m.in. o całkowite izolowanie od świata swojego społeczeństwa, przetrzymywanie części obywateli w obozach koncentracyjnych i stosowanie tortur.?
Konferencja, na której Donald Trump ma przekazać szczegóły ustaleń z przywódcą Korei Północnej, powinna rozpocząć się około godz. 10 czasu polskiego.