Samolot American Airlines wleciał w środek burzy z gradem. "Ludzie żegnali się z rodziną"

Choć zdjęcia wyglądają bardzo groźnie, to nikomu nic się nie stało po tym, jak samolot American Airlines wleciał w burzę z gradem. Z powodu uszkodzeń piloci musieli lądować awaryjnie. Pasażerowie opisują chaos i przerażenie w trakcie lotu.

Pasażerowie opowiadają, że airbus linii  American Airlines "trząsł się jak w kolejce górskiej", kiedy przedzierał się przez burze z gradem. W niedzielę samolot był w drodze z San Antonio w Teksasie do Phoenix w stanie Arizona. Ze względu na burzę i uszkodzenia piloci musieli lądować w El Paso, mniej więcej w 2/3 drogi - podaje "The Independent". 

Jak widać na zdjęciach, grad poważnie uszkodził dziób samolotu oraz szyby kokpitu. Przez to piloci lądowali niemal na ślepo, z zerową widocznością. Nie doszło jednak do uszkodzenia silników.

Meteorolog Stu Ostro pokazał na Twitterze obrazy z radarów, na których widać, jak samolot przelatuje przez sam środek burzy. "Independent" cytuje ekspertów z zdziwionych tym, że samolot po prostu nie ominął burzy. Jednak inni argumentują, że przyrządy w kokpicie mogły nie oddawać skali zjawiska.

Cytowani przez brytyjski dziennik pasażerowie opisują chaos w kabinie samolotu. Jeden z nich pisze, że latały po niej przedmioty, niektórzy pasażerowie wymiotowali, wypadały im z rąk telefony komórkowe, wylewały się napoje. Dzieci na pokładzie płakały.

- Nigdy nie myślałem, że będę musiał wykupić wifi na pokładzie samolotu, aby pożegnać się z mamą - powiedziała jedna z osób. Według relacji nawet załoga była przerażona. 

Choć sytuacja wyglądała groźnie, to nikomu ze 130 pasażerów i 5 członków załogi nic się nie stało.

Więcej o: