Policja z Orebro w centralnej Szwecji opisała na Facebooku sytuację z 1 czerwca, która rozegrała się w regionie. Funkcjonariusze otrzymali zgłoszenie o tonącym nastolatku, który kąpał się w jeziorze Mockeln. Po 20 minutach udało się go odnaleźć i wyciągnąć z wody, jednak mimo przetransportowania go do szpitala, nie udało się go uratować.
Jak opisują funkcjonariusze, może zaistniałaby szansa na to, by uratować 17-latka, gdyby nie gapie. Policjanci wskazują, że kilka osób, które przyglądały się wydarzeniom, utrudniało im pracę, musieli ich przepychać. Pojawiali się też pomysłowi rodzice, którzy "podnosili dzieci na rękach, by widziały lepiej".
Co więcej, wśród gapiów znaleźli się i tacy, którzy zaczęli filmować i fotografować nastolatka po tym, jak został wyciągnięty z wody. "Przez te zachowania ekipa ratownicza miała opóźnienie, a policja musiała robić miejsce między gapiami" - czytamy.
We wpisie, który udostępniło ponad 45 tys. osób, a zareagowało ponad 90 tys., pojawiają się też podziękowania dla tych, którzy rzucili się na pomoc nastolatkowi - m.in. tym, którzy swoimi łódkami wypłynęli na poszukiwania, czy też asystowali ekipie ratowniczej.
Na koniec padają dwa gorzkie pytania, na które odpowiedzieć powinni gapie:
Co zamierzacie zrobić z tymi fotografiami? Umieścić je w albumie rodzinnym?Czy to rozsądne, by ekipa ratunkowa musiała podczas pracy mieć do czynienia z takimi zachowaniami?
Do tych wydarzeń w Szwecji doszło w tym samym czasie, gdy w Polsce tylko w długi weekend utonęło 22 osoby. Najtragiczniejszym dniem był czwartek 31 maja, w Boże Ciało, gdy utopiło się 10 osób.
Policja apeluje o rozsądek podczas wypoczynku nad wodą: i zachowanie podstawowych zasad, takich jak przygotowanie się do kąpieli i stopniowe schładzanie organizmu przed kąpielą. Ponadto trzeba pamiętać o tym, by nie skakać do wody w nieznanych nam miejscach i tam gdzie jest to zabronione.