14 maja po godz. 16 w Jerozolimie otwarto ambasadę Stanów Zjednoczonych. Jej otwarcie zbiegło się z 70. rocznicą proklamowania niepodległości przez Izrael. Wydarzenie budzi kontrowersje w związku ze sporem żydowsko-palestyńskim o status Jerozolimy.
Na uroczystości otwarcia ambasady nie pojawił się prezydent Donald Trump, ale zabrał głos poprzez nagranie, które odtworzono na ceremonii. Podkreślał, że USA jest zaangażowane w szerzenie pokoju między Izraelem a Palestyńczykami, a także jego innymi sąsiadami. - Stany Zjednoczone zawsze chcą być wielkim przyjacielem Izraela i partnerem w sprawie wolności i pokoju - powiedział Donald Trump.
Fot. Sebastian Scheiner / AP Photo
W tym samym czasie, gdy m.in. premier Izraela Benjamin Netanjahu czy Ivanka Trump (reprezentowała ojca w Jerozolimie) uczestniczyli w uroczystości, dalej trwały protesty Palestyńczyków w Strefie Gazy.
Nawet izraelskie telewizje nie przerywały nadawania obydwu wydarzeń, co widać na zdjęciach i nagraniach, jakie zamieszczane są na Twitterze:
Czekamy na Wasze opinie pod adresem: listydoredakcji@gazeta.pl