Jedna z pasażerek wycieczkowca Carnival Dream nagrała film, na którym widać, jak woda leje się niemal zewsząd, a na korytarzu już jest po kostki wody.
Choć awaria wyglądała poważnie, to - jak poinformowała rzeczniczka linii - załoga statku uporała się z nią w sześć godzin. W tym czasie najpierw ustawiono się w rzędzie i przelewano wodę z wiadra do wiadra, a następnie wymieniono wykładzinę na korytarzach i w kajutach. Wszystko to, gdy statek był w ruchu.
Jak podaje CBS News, statek jest tak ogromny, że część pasażerów w ogóle nie wiedziała, że doszło do zalania. Dotkniętych awarią zostało około 100 osób, ale otrzymali oni pełen zwrot kosztów i zniżkę na kolejne rejsy. Tylko dwie osoby zdecydowały się na wcześniejszy powrót.