Jak donosi CNN, w Iowa, gdzie większość we władzach stanowych to Republikanie, przyjęto ustawę, zgodnie z którą zaostrzone zostaną przepisy aborcyjne na jego terenie.
Ustawa nakłada obowiązek na każdą kobietę, która zamierza dokonać aborcji, by wykonała badanie USG w celu wykrycia bicia serca płodu czy też jego tętna. Jeżeli lekarz usłyszy bicie serca, nie ma prawa do przeprowadzenia aborcji. Bicie serca na USG wykrywalne jest nawet już w szóstym tygodniu.
ZOBACZ TEŻ: Lichocka zbiera cięgi za krytykę zakazu aborcji i odgryza się Terlikowskiemu. "Hałaśliwy pajac"
Według obecnego prawa Iowa aborcja była dopuszczalna do 20 tygodnia ciąży. Teraz, jak wskazuje CNN, stan z centralnej części USA, ma najbardziej restrykcyjne prawo aborcyjne w kraju. W tej chwili ostateczna decyzja w tej sprawie należy do republikańskiej gubernator Iowa Kim Reynolds, na której biurko trafiła ustawa.
Szansa na to, że Reynolds odmówi podpisania ustawy, jest praktycznie równa zeru. W oświadczeniu, jakie trafiło do Associated Press, rzeczniczka gubernator Brenda Smith stwierdziła, że Reynolds jest w "100 procentach pro-life i nigdy nie zaprzestanie walki o nienarodzone dzieci".
Także w Polsce planowane jest zaostrzenie przepisów aborcyjnych. W Sejmie - choć na razie "zamrożony" - na dalsze rozpatrywanie czeka obywatelski projekt "Zatrzymaj aborcję". Na razie utknął w Komisji Polityki Społecznej i Rodziny, która nie kwapi się do jego dalszego procedowania.
ZOBACZ TEŻ: Projekt "Zatrzymaj aborcję" utknął w komisji. PiS znów się wymigał, ale Godek nie odpuści
Według zapisów projektu, będącego nowelizacją ustawy z 1993 roku o planowaniu rodziny, ochronie płodu ludzkiego i warunkach dopuszczalności przerywania ciąży, wprowadzony miałby być całkowity zakaz przerywania ciąży ze względu na ciężkie wady płodu.
Czekamy na Wasze opinie pod adresem: listydoredakcji@gazeta.pl